Były reprezentant Polski Jan Tomaszewski skomentował w rozmowie z portalem wPolityce.pl nagonkę, jaka rozpoczęła się po meczu z Anglią na Kamila Glika. Bardzo krytycznie odniósł się też do obserwowanych w ostatnim czasie prób włączania sporów światopoglądowych do sportu.

W środę reprezentacja Polski zremisowała z Anglią na Stadionie Narodowym. Jednym z głównych bohaterów meczu był Kamil Glik, który ofiarnie powstrzymywał ataki rywali. To jednak nie ze względu na swoją grę do dziś jego nazwisko budzi ogromne emocje w Europie. Angielscy zawodnicy oskarżyli piłkarza o rasizm. Donieśli sędziemu, że polski obrońca miał kierować rasistowskie uwagi pod adresem jednego z zawodników gości.

Sprawę skomentował w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jan Tomaszewski. Zaznaczył, że niesportowym zachowaniem ze strony Glika było złapanie Kyle'a Walkera za brodę. To jednak sędzia, podkreśla Tomaszewski, jest od wymierzenia kary, a nie piłkarze.

- „Jeśli mają nagranie, że Glik coś powiedział, to niech to opublikują i niech to udowodnią. Wtedy może się tym zająć FIFA. Natomiast takie rzucanie kalumnii, jest dla mnie idiotyzmem tych ludzi, którzy nie mogli znieść tego, że przegrali w doliczonym czasie gry”

- stwierdził były piłkarz.

Odniósł się też do klękania angielskich piłkarzy przed meczami. Gest ten ma być wyrazem wsparcia dla ruchu Black Lives Matter.

- „Ja też jestem przeciwko rasizmowi, ale my nigdy nie byliśmy kolonialnym narodem, oni byli. Być może mają takie wyrzuty sumienia – niech leżą nawet krzyżem na stadionie, co mnie to obchodzi? To jest ich sprawa, ale niech nie wymagają ode mnie, żebym ich małpował”

- powiedział, doceniając postawę polskich zawodników, którzy wskazali na naszywkę „Respect”.

W rozmowie z wPolityce.pl Tomaszewski mówił też o mieszaniu ze sportem sporów światopoglądowych i tęczowych opaskach, jakie niektórzy kapitanowie zakładali podczas Euro.

- „Mam następujące pytanie do wybitnego przedstawiciela narodu angielskiego, kapitana tej drużyny (Harry’ego Kane’a – red.). Czy zakładając tęczową opaskę podczas mistrzostw Europy niezgodnie z prawem sportowym (gdzie wykluczone są jakiekolwiek polityczne sprawy), akceptuje adopcję niewinnych dzieci przez pary jednopłciowe?”

- powiedział.

- „Mam również pytanie do wybitnego przedstawiciela narodu niemieckiego, fenomenalnego bramkarza, kapitana reprezentacji Niemiec Manuela Neuera. Czy zezwoliłby swoim dzieciom (chłopcom) na udział w przyjęciu urodzinowym ich kolegi, w przypadku, gdyby ich syn poszedł do domu, gdzie jest dwóch tatusiów lub dwie mamusie”

- dodał.

Wskazał, że akceptując małżeństwa jednopłciowe, wyraża się też zgodę na adopcję przez takie pary dzieci, „które później popełniają samobójstwo albo żyją w nieprawdopodobnej traumie”.

- „Czy oni to wszystko akceptują?”

- pytał.

kak/wPolityce.pl