"Papież przyjmował już Putina i Erdogana, to i bajek Morawieckiego może posłuchać. Co z tego wyniknie? Zobaczymy. Może jeszcze przyjdzie czas na papieskie przeprosiny za polskie anty-świadectwo"- czy to wpis anonimowego trolla czy hejtera internetowego? Nie, w taki sposób audiencję premiera u papieża Franciszka skomentował... duchowny. 

Mowa o księdzu Wojciechu Lemańskim, "nieformalnym duszpasterzu" KOD. 

"Wybaczcie mi, ale jakoś nie wierzę entuzjastycznej relacji premiera Morawieckiego ze spotkania z papieżem Franciszkiem. Może to efekt poprzednich wypowiedzi premiera, w których rzeczywistość myliła mu się z fantazją, a historia z bredniami na temat historii"-napisał na Facebooku duchowny. Jak dodał, na miejscu szefa polskiego rządu, "po niestrudzonej obronie polskich bastionów chrześcijaństwa przed dziećmi z Aleppo i uchodźcami z dworca Brześć", siedzałby cicho "na korytarzu szpitala na Szaserów, zamiast zawracać głowę papieżowi".

"Ale skoro premier polskiego rządu chciał osobiście złożyć papieżowi relację z 40 dniowej zwycięskiej bitwy z osobami z niepełnosprawnościami i ich opiekunami - to proszę bardzo"-szczuł dalej duchowny, nieco zresztą mijając się z prawdą. Protestujący- po pierwsze- odrzucali wszystkie propozycje poszczególnych przedstawicieli rządu, którzy przez te 40 dni spotykali się z nimi w Sejmie. Po drugie: sami podjęli decyzję o zawieszeniu, nie zakończeniu protestu, który będzie kontynuowany, tyle że w innej formie. Wreszcie: ostatnie dni okupacji budynku Sejmu oraz opuszczenie go przez protestujących, pokazały jak na dłoni, jaki był cel przynajmniej niektórych z nich. Następnie ks. Lemański porównał premiera Morawieckiego do... Władimira Putina i Recepa Erdogana, konkludując, że skoro przyjmował już obu tych przywódców, "to i bajek Morawieckiego może posłuchać".

"Franciszek przepraszał już za Kościół w Rwandzie i w Chile. Benedykt przepraszał wiernych Kościoła w Irlandii. Jan Paweł II przepraszał za krucjaty i za inkwizycję. Kto wie, może i Polakom coś z tej wizyty premiera u papieża kapnie"-zastanawiał się suspendowany duchowny, który najwyraźniej miał dziś jakiś "dzień upuszczania jadu". Niedawno zamieścił bowiem kolejny, podobnie skandaliczny wpis, tym razem uderzający w prezesa Prawa i Sprawiedliwości, Jarosława Kaczyńskiego.

 

 

ajk/Facebook, Fronda.pl