Lider Platformy Obywatelskiej, Grzegorz Schetyna nie próżnuje. W wakacje ma pełne ręce roboty. Jak nie plaża, to festiwal muzyczny. 

Podczas wizyty we Władysławowie nie zabrakło starego dobrego straszenia Polexitem. Schetyna odniósł się również do podnoszonej ostatnio przez polityów PiS kwestii reparacji wojennych. 

"Mamy czas zagrożenia dla miejsca Polski w Unii Europejskiej. Polska sama przez złą aktywność polskiego rządu stawia się na marginesie Europy"- straszył podczas briefingu prasowego przewodniczący Platformy Obywatelskiej. 

"Mamy nieodparte wrażenie, że PiS, wcześniej Kaczyński, teraz parlamentarzyści PiS-u robią wszystko, żeby Polskę z tej podmiotowej pozycji w Europie zepchnąć. Więcej – żeby tworzyć z antyeuropejskości polityczną cnotę. To jest więcej niż grzech. To jest głupota polityczna. To jest działanie niebezpieczne dla naszego kraju, bo ono zaczyna tworzyć system myślenia i wartości politycznych ze strony PiS. Dlatego bardzo twardo o tym mówimy"- grzmiał Schetyna. 

Wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, Antoniego Macierewicza oraz innych polityków PiS na temat reparacji wojennych dla Polski, Schetyna określił jako "absurdalne apele" wpisujące się w "antyeuropejską politykę PiS". Wrócił również do kwestii zerwania przetargu na Caracale, by pokazać, że rząd PiS skłóca Polskę również z Francją. 

"Nie ma Polski poza wspólnotą europejską dzisiaj, jutro i w następnych latach"- podkreślił polityk, przypominając o sondażach, z których wynika, że aż 80 procent badanych chce, aby nasz kraj pozostał w Unii Europejskiej. 

Wracając do apeli o reparacje wojenne w stosunku do Niemiec, zdaniem Schetyny, "absurdalnych"- ciekawe, że polityk nie był tak oburzony, gdy partyjny kolega kanclerz Angeli Merkel, eurodeputowany Elmar Brok powiedział w wywiadzie dla jednego z prestiżowych niemieckich dzienników, że wyrzucić Polski z UE, "niestety, nie można", ale warto zmienić traktaty, tak, aby premier Węgier nie mógł zablokować procedury, której konsekwencją może być odebranie naszemu krajowi głosu w Radzie Europejskiej. Niemiecki polityk użył również sformułowania "UE nie może wjechać do Polski czołgami", co brzmi co najmniej niesmacznie... Cóż, Niemcom wolno mówić wszystko, Polsce-nic, na tym polega ta "podmiotowa pozycja" naszego kraju w UE w wydaniu Platformy.

yenn/PAP, Fronda.pl