Prawo i Sprawiedliwość prezentuje antychrześcijańską postawę. To żałosne - mówi biskup Tadeusz Pieronek, były sekretarz Konferencji Episkopatu Polski. To już kolejny raz, gdy ten emerytowany hierarcha ostro atakuje partię Jarosława Kaczyńskiego. W przeszłości głośno między innymi o jego ostrej krytyce pochówku śp. Lecha Kaczyńskiego na Wawelu.

Tym razem biskup wziął na celownik sprawę przyjmowania islamskich uchodźców. Jak przekonywał, polski Kościół jest gotów do przyjmowania migrantów, ale na to nie zgadza się rząd Prawa i Sprawiedliwości. "Uważam, że to jest problem, który spycha się w rejony polityki. Czyni się wszystko, żeby zastraszyć ludzi tym sprowadzaniem uchodźców i migrantów, a potem cynicznie używa się tego w polityce" - uznał Pieronek na antenie TVN24.

Dodał następnie, że "tych ludzi nie należy się bać, bo oni są poszkodowani".

I wreszcie wytoczył najcięższe działa, ale zamiast użyć argumentów, PiS po prostu wulgarnie opluł. "Ja im nic nie mogę powiedzieć, bo i tak nie usłuchają. Ale wydaje mi się, że prezentują naprawdę antychrześcijańską postawę wobec ludzi. I to jest żałosne" - stwierdził biskup.

Waszą Ekscelencję zapraszamy do Manchasteru, Berlina, Nicei, Paryża... Proszę powiedzieć rodzinom ofiar pomordowanych w islamskich zamachach, że "ci ludzie są niegroźni".

Owszem, mogą tacy być... Ale czy ich dzieci też będą niegroźne? Czy ich wnuki nie ulegną radykalizacji i z bogiem mordu na ustach nie wyjdą na ulice, po to, by zabijać "niewiernych"? Mamy dowody na to, że spodziewać trzeba się najgorszego.

Stawiamy pytanie, kto wykorzystuje "uchodźców" jako polityczną broń - czy PiS, które w zgodzie z życzeniem większości Polaków nie chce przyjmować muzułmanów, czy też opozycja i jej medialne i - o zgrozo! - kościelne zaplecze, które ze sprowadzania syryjskich wyznawców Allaha do Polski w całkowicie nieuprawniony sposób robi probierz czystości wiary chrystusowej Polaków i ich przedstawicieli u władzy?

Polska jest państwem demokratycznym. Polacy nie chcą przyjmowania uchodźców i PiS robi to, czego oczekują obywatele. Pomysłem rodem z jakiego systemu politycznego jest narzucanie ludziom czegoś, czemu się sprzeciwiają? Bo bynajmniej nie z demokracji... No, chyba, że tej brukselskiej - gdzie nie rządzi naród, ale elitarni, niewybieralni komisarze ideologii postępu...

fronda.pl