W programie „Woronicza 17” na antenie TVP goście dyskutowali na temat hospitalizowanego w Wielkiej Brytanii Polaka, który został przez tamtejszy sąd i szpital skazany na zagłodzenie. Głos zabrała poseł Lewicy Anna Maria Żukowska, która powołując się na… nauczanie Kościoła katolickiego przekonywała, że szpital podjął słuszną decyzję. W spór z parlamentarzystką wszedł europoseł PiS Dominik Tarczyński.
Sprawa hospitalizowanego w brytyjskim Plymouth Polaka jest od kilku tygodni szeroko opisywana przez mediach. R.S. jest mężczyzną w średnim wieku, który od kilkunastu lat mieszka w Anglii, a na początku listopada ubiegłego roku doznał zatrzymania pracy serca na ok. 45 minut, wskutek czego według szpitala doszło do poważnego oraz trwałego uszkodzenia mózgu. Szpital nakazał odłączenie go od aparatury medycznej podającej pożywienie. Z decyzją szpitala zgodziła się żona mężczyzny. Nie zgadza się z nią jednak jego rodzina z Polski. Interwencje podjęły polskie władze, które wydały pacjentowi paszport dyplomatyczny i obecnie trwają działania zmierzające do przetransportowania go do Polski.
O sprawie dyskutowali goście Michała Rachonia w programie „Woronicza 17”. Głos zabrała posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska, która przekonywała, że wolę mężczyzny powinna wyrazić jego rodzina. Parlamentarzystka arbitralnie stwierdziła, wbrew stanowiskom publikowanym przez polskich lekarzy i bioetyków, że mamy do czynienia z uporczywą terapią, powodującą cierpienie pacjenta. Dodała, że ściąganie pacjenta do Polski jest „niehumanitarne”.
- „A humanitarne jest pozbawianie go pożywienia i wody, a niehumanitarne przewiezienie do Polski po to, by próbować go ratować?” – dopytywał Michał Rachoń.
Wówczas posłanka Lewicy sięgnęła po argument z… nauczania Kościoła katolickiego.
- „To jest stosowanie uporczywej terapii, również środowiska katolickie zabierały wielokrotnie stanowisko w tej sprawie” – mówiła.
Odpowiedział jej europoseł PiS Dominik Tarczyński.
- „Niech pani nie poucza katolików. Niech pani nie interpretuje wykładni katolickiej. To jest dla mnie obraźliwe, jako dla katolika” – apelował.
- „Dla mnie jako katolika obraźliwe jest, aby przedstawicielka środowiska skrajnie antykatolickiego środowiska, partii lewicowej, próbowała nam wykładać nauczanie Kościoła w tej sprawie. Nie ma pani żadnego prawa, mandatu moralnego do tego, aby mnie, nas katolików i opinię społeczną nauczać jeśli chodzi o katolicką naukę społeczną. Nie ma pani o tym zielnego pojęcia” – dodawał.
Poseł PO Robert Kropiwnicki zarzucał natomiast partii rządzącej „lansowanie się” na tragedii Polaka.
- „Pokazujecie lanserów - tych, którzy próbują na tym zrobić karierę. Nie widziałem ani jednej wypowiedzi kogoś ze służb konsularnych. (…) Kto słucha pana Warchoła czy Wawrzyka w tej sprawie? Nikt” – stwierdził.
Odpowiadając mu europoseł Tarczyński podkreślił, że „nazywanie działań rządu lansem jest obrzydliwe”:
- „Ale jeżeli nawet to nazywa pan lansem, to powiem panu, jak to wygląda w praktyce, czego nie robiłem wielokrotnie, ani w tej sytuacji, ani w innych sytuacjach. Rodzina tego człowieka dzwoniła do mnie, prosiła mnie o pomoc jako europosła. Dzwoniła również do poseł Anity Czerwińskiej. Anita o tym nie mówiła, nie lansowała się, nie puszyła się, ale całe święta spędziła na telefonie, aby ratować życie tego człowieka” – mówił.
kak/TVP Info, wPolityce.pl, DoRzeczy.pl