Lisa ukrywa się ze swoją córką Isabellą przed byłą partnerką homoseksualną, domagającą się praw rodzicielskich. O losach Lisy dowiadujemy się z listów, za pośrednictwem których kontaktuje się ona ze swoją adwokat. 

Z książki wynika, iż Miller zaangażowała się w kontakty homoseksualne, chcąc zatrzeć niemiłe wspomnienia z dzieciństwa. Matka poczęła ją mimo brania środków antykoncepcyjnych. Nigdy jej nie chciała. Często ją biła. W wieku siedmiu lat, rodzice Miller rozwiedli się. Lisa wraz z bratem została przy matce, która coraz bardziej cierpiała z powodu choroby psychicznej. Brak serdecznego kontaktu z rodzicami i akceptacji sprawił, że zaczęła szukać pociechy, uzależniając się od środków farmakologicznych i pornografii. Lisa często samo okaleczała się. 
Po próbie samobójczej, której dopuściła się po zawarciu małżeństwa, trafiła do szpitala psychiatrycznego w Wirginii, gdzie terapeuta stwierdził, iż z pewnością jest lesbijką i powinna szukać kontaktów seksualnych z innymi kobietami.(sic!)

W ramach terapii, by móc w ogóle opuścić szpital, Lisa musiała spotkać się ze swoją najbliższą rodziną, w tym z mężem i powiedzieć, że jest lesbijką. (sic!) Niebawem po tym oświadczeniu jej małżeństwo rozpadło się. Kobieta popadła w kolejne uzależnienie, tym razem od kontaktów homoseksualnych.

Miller ostatecznie związała się z byłą alkoholiczką Janet Jenkins, z którą zawarła „związek partnerski” w stanie Vermont. Skorzystała też z metody sztucznego zapłodnienia, w wyniku której na świat przyszła jej córka Isabella. 

Lisa żaliła się, że jej relacje z partnerką były straszne. Niekiedy dochodziło do tak burzliwych awantur, iż obawiała się o to, czy w ogóle donosi ciążę do końca. Obiecała nawet Panu Bogu, że jeśli uchroni jej dziecko przed śmiercią, to porzuci homoseksualny styl życia. 
Dziecko – Isabella – przyszła na świat cała i zdrowa, ale Lisa wcale nie zrezygnowała z homoseksualizmu. Jej toksyczny związek z Jenkins stawał się nie do zniesienia. W końcu, gdy córka skończyła 17 miesięcy, Miller wypełniła obietnicę złożoną Bogu. Wtedy zaczęła się jej trudna walka o utrzymanie dziecka z dala od partnerki, która rościła sobie prawo do opieki rodzicielskiej.  

Adwokat Miller, Lindevaldsen opisuje, jak długą i ciężką batalię trzeba było toczyć z sędziami, którzy dosłownie ad hoc tworzyli prawo, byle tylko przyznać opiekę nad dzieckiem byłej partnerce Lisy. Przestrzega ona, że żaden stan nie jest bezpieczny przed skutkami przychylnych dla homoseksualistów przepisów. Zachęca ludzi do aktywności, której owocem powinno być uchwalenie ustawy federalnej, która zabroni „homo małżeństw” oraz sprawi, by sędziowie nie mogli arbitralnie podejmować decyzji, choćby takich jak przyznanie prawa do opieki nad dzieckiem jednemu z partnerów homoseksualnych, o którym wiadomo, że nie jest i nie może być biologicznym rodzicem dziecka.

 

lifesitenews.com/piotrskarga.pl