Dziennikarz i działacz gejowski Chandler Burr, który twierdzi, że homoseksualizm jest wrodzony, narzeka w wywiadzie dla CNN, że rząd Kolumbii chce zabrać mu dzieci z powodu nienawiści do gejów. Burr w 2009 za pośrednictwem Międzynarodowej Agencji Adopcyjnej adoptował dwóch kolumbijskich chłopców. Gdy okazało się, że mężczyzna jest homoseksualistą-singlem sprawą zainteresowali się pracownicy socjalni, którzy cofnęli decyzję o adopcji i umieścili chłopców w domu dziecka. W Kolumbii adopcja dzieci przez homoseksualistów jest dozwolona, jednak sąd rodzinny twierdzi, że Burr ukrywał swoją orientację. „Przecież oni łamią prawo. Dlaczego to robią? Bo nienawidzą gejów” - mówi Burr.


Jednak władze Kolumbii nadal przekonują, że Burr ukrywał swoją orientacje seksualną, a to miało wpływ na procedurę adopcyjną i dziennikarz nie przyznał, że żyje bez partnera. Burr twierdzi, że nie nigdy ukrywał swojej orientacji i zapewniał, że szuka partnera, z którym tworzyłby “rodzinę”. „Wiem ,że wielu Kolumbijczyków w to nie wierzy, ale orientacja seksualna rodziców nie ma pozytywnego ani negatywnego wpływu na dzieci” - mówi w wywiadzie dla CNN.


Kolumbijczycy pokonują właśnie bohatersko problem, który sami stworzyli. Legalizacja „małżeństw” gejowskich i adopcji przez nie dzieci prowadzi właśnie do takich patologii. Trudno sobie wyobrazić stan psychiczny nastoletnich chłopców, którzy nagle trafiają do „rodziny” dwóch panów. Wiele statystyk pokazuje jakie problemy dotykają gejowskie związki i wbrew temu co mówi Burr, istnieje wiele dowodów, że gejowskie związki mają wpływ na stan psychiczny dzieci, które się w nich wychowują.” To nie my wymyśliliśmy instytucję rodziny. Otrzymujemy ją wraz naturą jako złożoną z mężczyzny, kobiety i dzieci. Wszelkie inne instytucje są wtórne” - mówił nuncjusz apostolski w Kolumbii, abp Aldo Cavalli, gdy rozważano możliwość adopcji dzieci przez pary gejowski i lesbijskie. Trudni się nie zgodzić ze słowami hierarchy. Działanie wbrew naturze i sprzeciw wobec boskich praw prowadzi do dramatycznych sytuacji, którą obecnie obserwujemy w Kolumbii.

 

Ł.A/LifeSiteNews