Jeden z dwóch podręczników, dopuszczonych przez MEN do stosowania w szkołach na zajęciach „wychowania do życia w rodzinie", ogranicza się do wąskiego potraktowania problemu homoseksualizmu, odzwierciedla w dodatku katolicki pogląd na ten temat – zarzuca resortowi edukacji Stowarzyszenie na Rzecz Różnorodności.

To główny zarzut homo-lobbystów. Pojawiają się kolejne. - Podręcznik milczy na temat problemów homofobii i dyskryminacji – wylicza rzecznik stowarzyszenia Przemysław Szczepłocki. Żeby nie było, że propagatorzy homoseksualizmu tylko krytykują, Szczepłocki pokazał, że zauważa również dobre strony podręcznika. Zaznaczył, że poprzednia edycja była bardziej radykalna, bo traktowała homoseksualizm na równi z pedofilią i kazirodztwem. – Obecna jest bardziej delikatna, ale wciąż niebezpieczna –stwierdził.

MEN nie zamierza dyskutować z homo-lobbystami. W odpowiedzi na zarzuty resort stwierdził, że podręcznik został dopuszczony do użytku na podstawie opinii ekspertów a nauczyciele przedmiotu mogą dokonać wyboru spośród dwóch dostępnych podręczników. - Ministerstwo nie może wycofać podręcznika tylko dlatego, że jakaś grupa osób nie zgadza się z teoriami wyłożonymi przez uczonych, którzy go napisali – powiedział rzecznik MEN, Grzegorz Żurawski.

maj/Reuters/Piotrskarga.pl

/

Podobał Ci się artykuł? Wesprzyj Frondę »