Ludovic Mohamed Zahed to muzułmański imam i... homoseksualista. Nauczyciel wiary mahometańskiej przekonuje, że islamski prorok był "przyjazny gejom" i jeździ po Europie, udzielając homoseksualistom "ślubów".

Zahed urodził się w Algierii, ale jego rodzice wyjechali do Francji. To właśnie w tym zateizowanym i ogarniętym rewolucją seksualną kraju Zahed "odkrył" gejowską interpretację islamu. Jak mówi Zahed, w dzieciństwie był niezwykle delikatny, jego ojciec śmiał się z niego i nie chciał z nim rozmawiać. Mając 12 lat Zahed rozpoczął swoje religijne poszukiwania.

Chłopak czytał Koran i szybko przystąpił do salafitów. Został nauczycielem islamu. Wkrótce odkrył, że odczuwa seksualny pociąg do mężczyzn. Wkrótce Zahed wraz z rodzicami przeprowadził się do Marsylii. Tam zerwał z wyznawaniem islamu, zajął się imprezami i narkotykami. Wszedł też w seksualne relacje z mężczyzną zarażonym wirusem HIV.

Wkrótce Zahed wyznał rodzicom, że ma skłonności homoseksualne. Niedługo po tym wrócił do lektur Koranu i... zajął się organizowaniem stowarzyszenia dla muzułmańskich homoseksualistów we Francji. Wkrótce potem Zahid założył w Paryżu meczet. Następnie znalazł sobie muzułmańskiego partnera i wziął z nim gejowski "ślub".

Teraz imam zajmuje się jeżdżeniem po Europie i opowiadaniem, że islam i homoseksualizm można połączyć, a Mahomet był "przyjazny gejom".

O czym świadczy ta historia? Cóż, jak widać także w islamie są ludzie, którzy przesiąknięci duchem ateistycznej rewolucji seksualnej myślą, że mogą intepretować własną religię tak, jak chcą. Problem w tym, że gejów-imamów jest 10, a imamów-dżihadystów wzywających do ich mordowania... 10 tysięcy!

mod/spiegel international, Fronda.pl