"Raz jeden z księży próbował przekroczyć moje granice, nie bardzo wiem nawet, o co mu chodziło, chyba chciał mnie objąć na pożegnanie, a może nie tylko to, w każdym razie dostał w mordę"-stwierdził Szymon Hołownia w rozmowie z Marcinem Prokopem. 

Dziennikarze, którzy prywatnie są przyjaciółmi, pod koniec października b.r. wydali wspólnie książkę "Pół na pół. Rozmowy nie dla dzieci". Hołownia wspomina tam m.in., że kiedys uderzył księdza, a następnie rzucił go na tapczan, ponieważ duchowny próbował "przekroczyć jego granice". 

"Raz jeden z księży próbował przekroczyć moje granice, nie bardzo wiem nawet, o co mu chodziło, chyba chciał mnie objąć na pożegnanie, a może nie tylko to, w każdym razie dostał w mordę. Z tak zwanego plaskacza, przy czym odepchnąłem go też na tyle mocno, że się przewrócił na tapczan czy wersalkę, przy której stał"-wyznał dziennikarz. 

yenn/Gazeta.pl, Fronda.pl