Działacze homoseksualni zostali przywitani u progu kościoła przez socjalistycznego radnego, który rozdawał im różowe trójkąty do przypięcia na kurtkę, nawiązujące do oznakowania homoseksualnych więźniów w niemieckich obozach koncentracyjnych w czasie II wojny światowej. Wielu z nich zadeklarowało, że zwróci się do biskupa ze skargą na tę dyskryminację.

W ubiegłym tygodniu informowaliśmy, że proboszcz odmówił udzielania Komunii św. zadeklarowanemu homoseksualiście Gijsowi Vermeulenowi, wybranemu na „księcia” miejscowego karnawału. - Zostałem wychowany jako katolik. Byłem ochrzczony i bierzmowany - żalił się Vermeulen. Moja babcia i dziadek całą sprawę uważają za okropną - dodał.

Tymczasem podczas niedzielnej Mszy św., powodu obecności na niej demonstrujących homoseksualistów, proboszcz w ogóle nie udzielił Komunii św. Skąd tak radykalny krok? Ks. Buyens konsultował się z kurią biskupią w Den Bosch i zdecydował nie rozdawać Komunii św, by uniknąć „grzechu” i „świętokradztwa”. - To moment szacunku i kontemplacji, a nie obiekt manifestacji – powiedział proboszcz.

Podczas homilii sprecyzował, że niemożność przyjmowania Komunii św. w pewnych sytuacjach dotyczy zarówno homo- jak i heteroseksualistów. Dodał też, że obowiązkiem Kościoła jest powiadomienie każdej osoby o ciężkich grzechach, które może popełnić poprzez niewiedzę.

 

 

MaRo/Leblogdejeannesmits.blogspot.com

/