Na tem tle masy socyalistów z urodzenia lub tradycyi domowej dziwnie odbijają typy normalne, z instynktami zdrowymi, cywilizowanymi, posiadające w silnym stopniu to, co jest najważniejszą bodaj zdobyczą cywilizacyi, mianowicie głębokie poczucie łączności, ze swem społeczeństwem, a jednak trzymające się uparcie kierunku socyalistycznego.

Nie są one liczne - wśród wybitniejszych przedstawicieli socyalizmu na naszym gruncie znamy jednego, który niewątpliwie do tej kategoryi należy. Jest nim p. Pilsudzki, znany od niedawna szerszemu ogółowi, jako bohater sensacyjnej ucieczki z Petersburga w towarzystwie lekarza, którego opiece w szpitalu powierzyła go rosyjska policya. Uważalibyśmy to sobie za wielkie ubliżenie, gdybyśmy mu dlatego, że jest naszym przeciwnikiem politycznym, nie przyznali wyjątkowych przymiotów moralnych, jakimi jest niewątpliwie obdarzony. W społeczeństwie naszem, w którem tęgie charaktery nieczęsto jeszcze się spotyka, w którem zdolność stałego poświęcania się i wytrwałej, nie cofającej się przed największem niebezpieczeństwem działalności dla idei jest ogromną rzadkością, tego rodzaju postać musi być uważana za wyjątkową. 

Bo jeżeli człowiek łagodnego, cywilizowanego charakteru, z niepoślednim poziomem umysłowym, a zatem człowiek, który musi mieć odpowiednio wysokie potrzeby, skazuje się na życie w ciągłym niepokoju i niebezpieczeństwie, jeżeli trwa w tem życiu pomimo kilkoletniego zesłania na Syberyę i pomimo dłuższego więzienia, jeżeli przy silnie nadwątlonem zdrowiu prowadzi w pogodzie ducha nieustanną egzystencyę tropionego wilka, byle służyć swej ukochanej idei, to każdy się zgodzi, że człowiek to pod względem siły moralnej wyjątkowy. Znając i należycie oceniając p. Piłsudzkiego, nigdyśmy nie mogli zrozumieć jego stosunku do otoczenia i do stronnictwa, któremu służy. Jak człowiek, będący tak dobrym, szczerym Polakiem, może tkwić w ruchu, który faktycznie dąży do zdezorganizowania polskości? Jak podobnie szlachetna natura może się pogodzić z towarzyszami, używającymi w walce politycznej wyjątkowo nędznych środków? Nie mieliśmy dość danych, by sobie na te pytania odpowiedzieć, a zresztą nie zajmowaliśmy się bliżej osobą p. Piłsudzkiego, nie wiedząc, czyby sobie tego życzył. Obecnie sam on podaje w organie socyalistycznej młodzieży krótką swoją, autobiografię, w której stara się wyjaśnić wpływy, jakie zrobiły go socyalistą, w szlachetnym niezawodnie celu zachęcenia młodzieży, żeby poszła w jego ślady. To nas upoważnia do zatrzymania uwagi naszych czytelników na jego osobie w celu wyjaśnienia wzmiankowanej zagadki psychologicznej.

[…]

Podobne pięć lat ciągłego przeżuwania jednych myśli bez możności mierzenia ich z życiem i wypróbowania w sporze z ludźmi przeciwnych poglądów, wyżłabia w mózgu człowieka tak głębokie ślady, że później żadne, najsilniejsze nawet wpływy nie mogą ich zatrzeć. To nam tłumaczy, dlaczego p. Piłsudzki, człowiek inteligentny i szlachetny, a przedewszystkiem bardzo dobry Polak, wrócił z Syberyi tak przywiązanym do socyalizmu, że nic go już pewnie od niego nie oderwie. Powiedzieliśmy - przywiązany do socyalizmu, bo ani ze swego stosunku moralnego do społeczeństwa, ani ze skłonności objawianych w działaniu praktycznem, ani z metod postępowania p. Pilsudzki socyalistą nie jest. Cała rzecz, że wierzy w socyalizm taki, jak go sobie sam przedstawia i że uważa sobie za obowiązek pracować pod jego sztandarem nawet wtedy, kiedy robi nie mającą nic wspólnego z socyalizmem, czysto polską narodową robotę.

„A gdym się zastanawiał nad narodem, z którym mię wiązało wszystko co cieszy i wszystko co boli, wszystko co we mnie myśli i wszystko co czuje...” - to nie jest mowa, socyalisty. Gdzież miejsce w sercu, które tak czuje, na nienawiść do burżuazyi? Gdzież głowa, co tak myśli, może stawiać walkę klas ponad wszystko? … Nie, p. Piłsudzki w głębi ducha socyalistą nie jest; autobiografia jego wcale nie uzasadnia wartości socyalizmu, ale przeciwnie przekonywa nas, że jest on u autora zastarzałą, utrwaloną syberyjskiem odosobnieniu modą.

Pozostał on zawsze owym dzielnym chłopcem, synem matki patryotki, marzącym o wyzwoleniu swej ojczyzny. Przez wdzięczność zaś dla socyalizmu, z którym wcześnie się moralnie związał, ubiera swe marzenia w następną formułę: „Socyalista w Polsce dążyć musi do niepodległości kraju, a niepodległość jest znamiennymwarunkiem zwycięstwa socyalizmu w Polsce”.

Roman Dmowski, Historya szlachetnego socyalisty. Przyczynek do psychologii politycznej społeczeństwa polskiego. Przegląd Wszechpolski, 1903 r.

jpilsudski.org