Członek komisji weryfikacyjnej badającej dziką reprywatyzację w Warszawie, Sebastian Kaleta zapoznał się z pełnym raportem audytu wewnętrznego przeprowadzonego w stołecznym Ratuszu. 

Wcześniej, w październiku, prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz-Waltz wraz z dwójką współpracowników przedstawiła podczas konferencji prasowej wyniki audytu. Zrobiła to jednak dość lakonicznie. Prezydent stolicy potwierdziła wprawdzie, że audyt potwierdza nieprawidłowości przy reprywatyzacji, jednak Ratusz nie miał sobie nic do zarzucenia, obarczając winą urzędników dawnego BGN. 

Sebastian Kaleta, który dotarł do pełnego raportu, podzielił się szokującymi informacjami.

Co polityk znalazł w dokumentach? Należy zaznaczyć, że audyt obejmował lata 1990-2006 oraz 175 adresów. Podczas październikowej konferencji prasowej Hanna Gronkiewicz-Waltz twierdziła, że urzędnicy Biura Gospodarki Nieruchomościami nie zgłaszali jej wątpliwości dotyczących reprywatyzacji. 

Czego innego dopatrzył się jednak w raporcie członek komisji weryfikacyjnej. Zdaniem Sebastiana Kalety, wyniki audytu są "druzgocące" zarówno dla prezydent Warszawy, jak i całego stołecznego Ratusza. 

"W audycie znajduje się m.in opis kilkudziesięciu spotkań zespołu koordynującego z udziałem Hanny Gronkiewicz-Waltz o reprywatyzacji. Okazało się, że prezydent Warszawy była wielokrotnie informowana o wątpliwościach dot. reprywatyzacji, m.in. ws. gimnazjum przy ul. Twardej."-wyliczał polityk, dodając, że w takiej sytuacji Gronkiewicz-Waltz nie może mówić, że nic o tych sprawach nie wiedziała. Co więcej, okazało się, że w Biurze Gospodarki Nieruchomościami panował wręcz niesamowity chaos.

"Nie było zestawienia spraw, dopóki o takie nie zwróciła się „Gazeta Wyborcza”, a kiedy je stworzono, nie było ono kompletne. Nikt nie potrafił wskazać oryginalnych danych źródłowych"- podkreślił Kaleta. Członek komisji weryfikacyjnej zwrócił również uwagę, że prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz zupełnie nie panuje nad tym, co dzieje się w Ratuszu i było tak niemal przez cały okres jej prezydentury w Warszawie. 

"Dodatkowo audytorzy wprost przyznali, że z powodu braku prowadzenia spisu spraw nie jest możliwe ustalenie spraw prowadzonych w toku, czy ich statusu. Krótko mówiąc, sami urzędnicy w ratuszu nie wiedzą dziś ile prowadzą postępowań dotyczących reprywatyzacji"- podkreślił Kaleta. Jak dodał, tak niekorzystnych dla prezydent stolicy oraz jej współpracowników wniosków z audytu jest jeszcze więcej. Jednocześnie wykluczył, że komisja weryfikacyjna w najbliższym czasie odniesie się do nich publicznie.

yenn/PAP, Fronda.pl