31 sierpnia z okazji rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych prezydent Bronisław Komorowski wręczył ordery wybitnym twórcom kultury – autorom tekstów, muzykom i piosenkarzom. Wśród odznaczonych za „wybitne zasługi dla kultury polskiej” Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski otrzymali: Lech Janerka, Tomasz Lipiński, Jan Maciej Zembaty (pośmiertnie) i... Olga Jackowska.

 

Coraz częściej ich nazwiska, miast z artystyczną wolnością i protestem przeciw władzy, kojarzą się z bywaniem na salonach i deklarowaniem politycznego poparcia.

 

W 1984 roku o coraz popularniejszy Maanam upomniała się partia. Zespołowi zaproponowano występ na zjeździe młodzieży komunistycznej w Pałacu Kultury. Mimo nacisków Kora odmówiła, za co posypały się sankcje dla wszystkich członków kapeli. Zamrożono znajdujące się na kontach bankowych pieniądze muzyków, wprowadzono 5-letni zakaz emitowania piosenek grupy w radio i telewizji, a także pisania o niej w gazetach. - Na liście przebojów Trójki była wtedy "Simple Story". Ponieważ nasza muzyka nie mogła być puszczana w radio, lojalnie zachowała się Trójka: jak dochodziło do miejsca, na którym byliśmy, to wtedy puszczano wstęp perkusyjny do utworu "To tylko tango" i powtarzano go tak długo, jak długo trwało "Simple Story". Było to dosyć dramatyczne, bo przez 3 minuty leciała cały czas perkusja. To był znak, że tu jest właśnie grupa Maanam – wspomina wokalistka.

 

Medialny bojkot potrwał trzy miesiące – wkrótce zaniechano nałożonych na zespół kar. O Maanam znów zrobiło się głośno za sprawą promującej nowy krążek „Mental Cut” piosenki „Luciola” .

 

Minęło blisko trzydzieści lat, jak to mawiają „czasy się zmieniły”. Teraz Kora nie ma już powodu, żeby protestować przeciw władzy. Wręcz przeciwnie! - woli ostentacyjnie manifestować swoje polityczne sympatie. W ubiegłym roku piosenkarka udzieliła poparcia prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu. Podczas prezentacji jego komitetu honorowego w Łazienkach Królewskich pojawiła się nie tylko ze swoim partnerem Kamilem Sipowiczem, ale również z suczką Ramoną. W myśl porzekadła, jaki pan, taki pies, suczka też poparła pana prezydenta.

 

A pan prezydent, no cóż, zdaje się rozdawać odznaczenia właściwie tylko za to, że ktoś nie szczędzi mu sympatii. Jakby to zaśpiewał Grzegorz Markowski z Perfectu: „Hej prorocy moi z gniewnych lat, obrastacie w tłuszcz...”.

 

Marta Brzezińska