Kolejnym tekstem na portalu tygodnika „Polityka” Jan Hartman przekracza kolejne granice absurdu i obrazy uczuć religijnych. I porównuje śmierć Boga i człowieka Jezusa Chrystusa, okrutną śmierć niewinnego człowieka (to jeśli ktoś jest niewierzący) ze śmiercią sarenki od kuli myśliwego. „Czyż w Wielki Piątek nie chodzisz do kościoła rozpamiętywać męki Chrystusa na krzyżu? I nie przyszło ci do głowy, że męka konającej od twojej kuli sarny jest większa? Bo czyż wszechmocnemu Bogu nie łatwej jest konać dla zbawienia świata, niż nic nie mogącej sarence dla Twojej podłej rozkoszy? Tu cierpienie arcysensowne, a tu – kompletnie bezsensowne. Które jest straszniejsze, co? Masz-że litość? Masz-że Boga w sercu, myśliwcze? Jak nie masz, to przynajmniej rozwiąż sobie zagadkę, którą ci zadałem. Szybciej zaśniesz. Krwawych snów!” - pisze do wymyślonego myśliwego.

A mnie jakoś nie chce się nawet komentować tych słów, które są jedynie wyrazem głębokiej pogardy dla chrześcijan... Pogardy wobec ludzi, których Hartman ceni mniej niż sarenki.

TPT/Polityka.pl