Pani wicemarszałek Sejmu Elżbieta Radziszewska broni minister, pełnomocniczkę rządu ds. równego traktowania Małgorzatę Fuszarę przed atakiem środowisk konserwatywnych, które zarzucają jej promowanie kazirodztwa, oswajanie Polaków z tym obrzydliwym przestępstwem. Pani Radziszewska powiedziała, że pomimo iż światopoglądowo różni się od minister Fuszary to w tej sprawie uważa, że Małgorzata Fuszara „nie popiera kazirodztwa”, nie dąży do oswajania Polaków z tym zboczeniem. Na pytanie o wykład jaki wygłosiła Małgorzata Fuszara dwa lata temu na konferencji naukowej, Pani Radziszewska odpowiedział:  „Nie mam wątpliwości, że Pani minister nie popiera kazirodztwa”.

Ale już Jan Hartman jest dla Pani Radziszewskiej promotorem kazirodztwa. Przyznała, że wywód Hartmana  „to oswajanie nas z kazirodztwem”. I dodała, że oswajanie nas z kazirodztwem, co czyni profesor z UJ to oswajanie Polaków z takimi tematami tabu jak nekrofilia czy zoofilia. „I to jest straszne” – przyznała Radziszewska. Po czym powiedziała, że „w innym miejscu jest prof. Hartman niż minister Fuszara”.

Nie do końca zrozumiały wywód pani Radziszewskiej, biorąc pod uwagę taką wypowiedź pani Fuszary sprzed dwóch lat: „Pytanie, które na Zachodzie się w tej chwili stawia, dotyczy innej takiej normy która jest rzadko dyskutowana, i uważana jest zwykle za niepodważalną, to znaczy zakaz kazirodztwa. I on jest w tej chwili dyskutowany w Wielkiej Brytanii i w Niemczech. Przede wszystkim podważa się sens utrzymywania zakazu kazirodztwa w kontekście rodzeństwa. I pytanie o to, czy w dzisiejszych czasach rzeczywiście taki jest sens utrzymywania zakazu małżeństwo między rodzeństwem".

Kazirodztwo, nekrofilia, zoofilia co następne?

Philo/TVN24