85-letni teolog w dziele „Przeżyte człowieczeństwo” wspomina 30 ostatnich lat swojego życia. Przyznaje też otwarcie, że cierpi na chorobę Parkinsona i ze względu na to już niedługo całkowicie straci wzrok.

„Żyję na polecenie: jestem gotowy żyć jeszcze chwilkę, jeszcze pracować. Jestem jednak także gotowy w każdym momencie przyjąć dymisję” – napisał Küng. „Zostało mi podarowane życie bogate pod każdym względem. Nie jestem nim zmęczony, ale nasycony” – dodaje.

Jego zdaniem człowiek ma prawo umrzeć, „gdy nie widzi już żadnej nadziei na ‘ludzkie’ życie tak, jak sam je rozumie; gdy wypełnił się już cel jego życia i i człowiek ten życzy sobie śmierci”.

„Uważam, że wypełniłem wielkie zadania mojego życia” – napisał w zakończeniu swojej autobiografii. „W żadnym razie nie chciałbym, tak jak inni, pominąć właściwego czasu dla mojej ‘dymisji’”.

Chociaż Hans Küng jest jednym z najsłynniejszych współczesnych teologów, od dawna znajduje się w konflikcie z Watykanem, który rozpoczął się w kilka lat po przyjęciu przezeń święceń kapłańskich w 1955 roku. Spór zaostrzył się w 1979 roku, gdy watykańska Kongregacja Nauki i Wiary odebrała Szwajcarowi prawo do nauczania; od tego momentu przestał być więc teologiem katolickim. Do emerytury w 1996 roku pozostawał niezależnym profesorem na uniwersytecie w Tybindze. W roku 1995 stworzył projekt „Weltehos”, który nakierowany jest na budowanie wzajemnego pojednania między religiami. Szwajcar otrzymał na całym świecie liczne nagrody i odznaczenia.

W 2005 roku Küng spotkał się z Benedyktem XVI. Jednak już w cztery lata później niezwykle ostro krytykował Watykan i samego papieża, za zdjęcie ekskomuniki z czterech lefebrystów, między którymi znajdował się Richard Wiliamson, który negował Holocaust, o czym, jak zapewniał papież Benedykt XVI, w Watykanie wówczas nie wiedziano.

Pac/katholisch.de