To największa liczba zabitych pod stronie Izraela w ciągu jednego dnia walk od lat.

Już wiadomo, że do ataku na izraelskich żołnierzy przyznał się Hamas, organizacja terrorystyczna działająca na terenie Palestyny. 

Izrael wznowił w niedzielę operację zbrojną na północnym wschodzie Strefy Gazy niedługo po ogłoszeniu dwugodzinnego zawieszenia broni, o które apelował Czerwony Krzyż. Izraelskie wojsko wyjaśniło, że ich oddziały zostały ostrzelane przez Palestyńczyków.

Armia państwa żydowskiego poinformowała, że do ataku na ich żołnierzy doszło niedługo po tym, jak ogłoszono zawieszenie broni. W związku z tym podjęto decyzję o wznowieniu operacji zbrojnej. Hamas zapowiadał wcześniej, że uszanuje tymczasowe zawieszenie broni. Radykalne ugrupowanie nie skomentowało do tej pory izraelskich oskarżeń o naruszenie zawieszenia broni.

Premier Izraela Benjamin Netanjahu zapowiedział w niedzielę, że Izrael "podejmie każdą konieczną akcję", aby powstrzymać ataki rakietowe przeprowadzane przez Hamas ze Strefy Gazy. Dodał, że siły izraelskie robią wszystko, aby podczas obecnej ofensywy uniknąć ofiar cywilnych. - Usiłujemy namierzyć cele militarne i niestety są ofiary cywilne, czego bardzo żałujemy - powiedział CNN krótko po izraelskim ostrzale w niedzielę północno-wschodniego terytorium Strefy Gazy, w którym, według palestyńskich służb medycznych, zginęło co najmniej 82 Palestyńczyków. Netanjahu oskarżył też Hamas o celowe ataki na izraelską ludność cywilną i wykorzystywanie mieszkańców Gazy jako "żywe tarcze".

Bliski Wschód jest o krok od totalnej wojny religijno-cywilizacyjnej!

mod/TVN24/Reuters