Marcin Kwaśny, który niedawno zagrał rotmistrza Pileckiego w filmie "Pilecki" bierze udział w produkcji kolejnego tytułu o zapomnianych i odtrąconych bohaterach. "Wyklęty" przeżywa jednak poważne problemy, a jego realizacja w dużej mierze zależy od nas samych.
W tej chwili do ukończenia produkcji brakuje ok. pół miliona złotych. Aktor zachęca do odwiedzania strony fundacjamiedzyslowami.pl gdzie można wesprzeć produkcję filmu.
Kwaśny zwraca uwagę, że tylko jeden odcinek serialu w TVP kosztował 600 tys. zł, a za niewiele mniej można ukończyć film fabularny.
"Chodząc ze scenariuszem tego filmu wielokrotnie odbijałem się od ścian. Wielu odmawiało, kiedy dowiadywało się o tym, że film będzie o Żołnierzach Wyklętych. Inni chcieli ingerować w scenariusz. Np. chcieli pokazywać dobrych UB-eków. My się na to nie zgodziliśmy, bo trzeba nazywać rzeczy po imieniu" - mówił dziś Kwaśny w wywiadzie dla TV Republika.
Podkreślał, że film ten ma być odkłamaniem historii bohaterów.
"Zachęcamy do wsparcia i cały czas szukamy partnera strategicznego. Ten film ma robić wrażenie" – podkreślał. Dodał też, że film wg zamierzeń ma być widowiskowy, a w tej chwili ukończona została część zdjęć z wyczynami kaskaderskimi i efektami pirotechnicznymi.
Marcin Kwaśny mówił, że fabuła filmu w głównej mierze oparta jest na historii życia Józefa Franczaka ps. Lalek, który był jednym z ostatnich Wyklętych.
"Ale są tam też inne historie. Co prawda fikcyjne, ale oparte na realnych wydarzeniach. Moja postać jest wzorowana na Hieronimie Dekutowskim ps. Zapora oraz Zdzisławie Brońskim ps. Uskok" – dodał.
Zdaniem Kwaśnego takiego filmu potrzebuje polskie społeczeństwo, które potrzebuje wzorów i bohaterów.
"Nie możemy się wstydzić tego, że jesteśmy narodem bohaterów. Nie możemy się spychać na margines i samobiczować, trzeba zacząć mówić o tym, co szlachetne i dobre. Pomimo że w szkole nie uczą o Żołnierzach Wyklętych czy o rotmistrzu Pileckim, to młodzież chce ich poznawać. To się na szczęście zmienia. Nurt losów tych żołnierzy porywa i jestem pewien, że ta rzeka w końcu wyleje" - powiedział aktor.
emde/telewizjarepublika.pl