- Przecież musi być jakaś wiara, bo inaczej dojdziemy do strasznych wniosków – mówi Gudzowaty w wywiadzie udzielonym tygodnikowi "Najwyższy Czas!". Z jego ust sypią się gromy na ateistów. - Są ludzie, którzy szydzą z religii. To, że nie są nic warci, to inna spawa. Przede wszystkim eksperymentują na społeczeństwie – uważa potentat gazowy.
Jego zdaniem "w warunkach przyspieszonego świata brakuje uczuć wyższego rzędu". Walczyć z tym powinien m.in. Kościół katolicki. - Kapłani są przygotowani, jeszcze gdzieniegdzie mają autorytet i szansę na scalanie społeczeństwa – twierdzi biznesmen.
O tym, że magnat gazowy realizuje swoje duchowe potrzeby w sposób, delikatnie mówiąc, ekscentryczny, mówiło się od dawna. Podobno w swojej posiadłości ma kapliczkę ofiarowaną różnym bożkom i kopię piramidy egipskiej, która bynajmniej nie jest tylko dekoracją.
W ostatnim czasie Gudzowaty często wypowiada się na temat religii. Trudno jednak powiedzieć, jakiego jest wyznania, gdyż prezentuje swoistą synkretyczną wersję wiary w jednego Boga. Być może dlatego został zaproszony na Kongres dla Pokoju "Ludzie i Religie", który odbył się w tym roku w Krakowie z inicjatywy kard. Stanisława Dziwisza. - Nie ma potrzeby zastanawiać się, kto i jak rozumie obecność Stwórcy we wszechświecie, które różnice między religiami są najważniejsze. Każdy obraz Boga powinien jednoczyć, choć sposób przedstawienia Stwórcy dla każdej religii jest różny, liturgia także - mówił w swoim wystąpieniu podczas tzw. krakowskiego Asyżu.
Widoczna jest jego fascynacja wolnomularstwem. Biznesmen proponował m. in. ustanowienie "Rady Koordynacyjnej współdziałania Kościołów Świata dla Pokoju". Innym razem opublikował na swoim blogu list otwarty do "Wielkiego Elektryka". Wbrew pozorom nie chodziło o Lecha Wałęsę, ale o Pana Boga. - Pisząc ten list uświadomiłem sobie, że cała tajemnica tkwi w nas samych - pisze prezes Bartimpexu.
sks/Najwyższy Czas!/Gudzowaty.blog.onet.pl
Podobał Ci się artykuł? Wesprzyj Frondę »