Żołnierz rosyjski, jak wiadomo, wykona każdy rozkaz dowództwa – oprócz niemożliwego. Wszak lista wojen, w które uwikłał się Związek Radziecki a później Rosja, i w których nie tylko nie odniósł zwycięstwa, ale nie uzyskał też żadnych korzyści politycznych lub gospodarczych, jest bardzo długa. Aktywne wspieranie ogromną pomocą finansową i militarną rozmaitych rebelii antykolonialnych w całej Afryce prowadziło ostateczne do powstawania kolejnych bandyckich satrapii postkolonialnych, z których wpływy Rosji z czasem były rugowane, vide Angola czy Somalia, a które z czasem na dekady zamieniały się w antycywilizacyjne czarne dziury. Oto lista takich państw: Angola, Mozambik, Etiopia, Gwinea, Mali, Algieria, Libia, Egipt, Somalia, Kongo, Ghana. Bezproduktywność takiego zaangażowania sprawiła, że Rosja nie ma ani jednej kolonii w Afryce.

Najdobitniejszym przykładem takiej wojny jest oczywiście wojna a Afganistanie, po której kraj ten do dziś jest praktycznie wyjęty spod prawa. Moskwa długo lizała po nim rany. Nie inaczej wyglądała w gruncie rzeczy sprawa z interwencją w Czeczenii. Wojna zdawała się nie mieć końca. Dopiero obsadzenie w Groznym klanu Kadyrowa i opłacanie go do tej pory idącymi w miliardy dolarów transzami łapówek, dało Kremlowi co najwyżej chłodną z tej strony neutralność.

Nie mniej pesymistycznie wygląda przyszłość rosyjskiego zaangażowania w Syrii. Zielone ludziki Putina na tle piasku mogą stać się wkrótce doskonałym celem dla wszystkich stron tej wojny. Wszak nie będzie dla Rosji w tym stuleciu lepszej okazji, aby przez zaangażowanie w Syrii stać się wrogiem całego świata arabskiego.

Tadeusz Grzesik

***

Minister spraw zagranicznych Arabii Saudyjskiej Adil Ibn Ahmad ad-Dżubeiri powiedział we wtorek na forum ONZ, że prezydent Syrii powinien ustapić, albo zostanie usunięty siłą. Odrzucił też inicjatywę Rosji tworzenia antyterrorystycznej koalicji. "Dla Asada nie ma w Syrii przyszłości. Są dwie opcje uregulowania sytuacji w tym kraju: pierwsza to proces polityczny, podczas którego zostanie utworzona rada przejściowa. Druga to opcja militarna, która zakończy się usunięciem Asada" - mówił ad-Dżubeiri.

Z kolei prezydent Ukrainy Petro Poroszenko oskarżył Rosję o wspieranie terroryzmu. "W ciągu ostatnich kilku dni słyszeliśmy pojednawcze oświadczenia strony rosyjskiej. Wspaniale, ale w istocie trudno w nie uwierzyć. Jak można wzywać do utworzenia koalicji antyterrorystycznej, jeśli inspiruje się terroryzm u swoich drzwi" - powiedział ukraiński prezydent. "Jak można mówić o pokoju, jeśli prowadzi się politykę wojny za pośrednictwem marionetkowych rządów?" - pytał dalej. Powiedział też, że dzisiaj "zielone ludziki są w Syrii".

wbw