Grzegorz Strzemecki

Czy Prezydent Adamowicz szykuje tęczowy zamach stanu?

Czy Gdańszczanie wkrótce obudzą się w Tęczowym Mieście Gdańsku? W jaki sposób prezydent miasta chce to przepchnąć?

Tak tak, znowu będzie o osławionym prezydencie Gdańska Pawle Adamowiczu, tym co to

nie może się doliczyć swoich niemałych  pieniędzy oraz jakże licznych kont i mieszkań.  Wieść niesie, że chce on żeby Gdańsk przyłączył się do inicjatywy tzw. Tęczowych Miast i podobno zamierza przepchnąć ten pomysł za pomocą fake-demokratycznej procedury opartej na tzw. Panelu Obywatelskim organizowanym przez zawołanych demokratów spod znaku Marksa, Lenina, Mao Tse Tunga i Kim Ir Sena.

Piszę podobno, bo daremne było szukanie informacji o tematyce i celach panelu w przyjęty obecnie sposób tj. na oficjalnej stronie internetowej. Wiele miesięcy temu na Portalu Miasta Gdańska stworzono specjalną stronę przeznaczoną do informowania o owych  panelach obywatelskich. Jej adres to

http://www.gdansk.pl/panel-obywatelski

 Jednak jeszcze późnym wieczorem w przeddzień panelu, t.j. 6 października 2017 po godz. 23:00 wyglądała ona następująco:

 

 

 

Jak widać, nie zawierała żadnych informacji o panelu, który miał się przecież odbyć następnego dnia!

Na stronie widać było  jedynie informacje panelach które odbyły się  16 i 23 września oraz pozycję "Przygotowania do trzeciego panelu obywatelskiego". Kliknięcie tego linku prowadziło wyłącznie zapowiedzi minionych paneli wrześniowych, w której w jednym z punktów można było doczytać się mgławicowej informacji o "wspieraniu równego traktowania".

Trochę przesadziłem z tym brakiem informacji, bo jeśli ktoś zgadł, to mógł o określonej godzinie w przeddzień panelu włączyć  radio TokFM i  posłuchać rozmowy z organizatorem panelu, panem Marcinem Gerwinem z  "Krytyki Politycznej".

Z rozmowy tej dowiedziałby się, że panel ma służyć odpowiedzi na pytanie jak wspierać tzw. równouprawnienie LGBTQ, z wyraźnym zastrzeżeniem że na pewno nie ma on służyć  zapytaniu obywateli, czy tę rzekomą równość w ogóle należy wspierać. Bo przecież zdaniem organizatorów definicja tej równości została juz dawno raz na zawsze przesądzona i nie podlega dyskusji, wszystko jedno, demokratycznej czy nie. Ta równość oznacza prawo homoseksualistów do zawierania "małżeństw"  i adoptowania dzieci, bez oglądania się na prawa tych dzieci do wychowania w ekosystemie naturalnej (czyli heteroseksualnej) rodziny i jakiekolwiek inne względy. Bo w demokracji LGBTQ chęci i chuci LGBTQ stanowią prawo najwyższe.

Od pana Gerwina można też było dowiedzieć się, że  do udziału w panelu zaprasza się "wszystkie organizacje związane z tematem". To wyjaśniło dlaczego w panelu miały uczestniczyć  np. Trójmiejska Akcja Kobiet, Dziewuchy Dziewuchom, Tolerado, Miłość nie wyklucza, Transfuzja, Febra, Lambda, Akceptacja. Przede wszystkim zaś wyjaśnia dlaczego odwołano zapowiadany udział zaproszonego przez mieszkańców Gdańska przedstawiciela Fundacji Mamy i Taty, który przecież mógłby próbować przecząco odpowiadać na nieprzewidywane przez organizatorów czy ową "równość" LGBTQ w ogóle należy wspierać.  

Zobaczyliśmy jak na dłoni czego można się spodziewać po forsowanej przez PO-wskiego prezydenta Gdańska lewackiej pseudodemokracji: do debaty dopuszcza się wyłącznie organizacje popierające rozwiązania przepychane kolanem przez prezydenta Adamowicza i najętego przez niego organizatora z jakże neutralnej  ideologicznie i politycznie "Krytyki Politycznej". Organizacje prezentujące inne stanowiska są zwyczajnie wykluczane. Jak dobrze znamy ten rodzaj demokracji nazywanej kiedyś socjalistyczną, która jak pamiętamy różni się od zwykłej demokracji tym, czym krzesło elektryczne od zwykłego krzesła. Forsowanie tej adamowiczowsko-socjalistycznej demokracji w Gdańsku to policzek dla kolebki "Solidarności". 

Nawet jeśli uczestniczący w panelu przedstawiciele mieszkańców byliby naprawdę reprezentatywnie dobrani to sprawę, o której mają decydować przedstawia im się w skrajnie jednostronny sposób, a na koniec zadaje wyłącznie pytanie "jak ją zrealizować?", nie dopuszczając jakiejkolwiek debaty na temat czy w ogóle należy ją realizować. W PRL-u też można było debatować o ulepszaniu socjalizmu, natomiast nie wchodziła w grę dyskusja o tym czy w ogóle ma być socjalizm. Tak wygląda "demokracja" w Gdańsku pod rządami Adamowicza i  Platformy O. organizowana przez specjalistę z Krytyki Politycznej.

Tą łże-demokratyczną fikcją kierowany przez Adamowicza Urząd Miasta przechwala się przed Polską i całym światem opisując to na stronie

 http://www.gdansk.pl/panel-obywatelski/Przygotowania-do-trzeciego-panelu-obywatelskiego,a,86613

Czytamy tam, że

Gdańskie panele obywatelskie odbiły się już szerokim echem w całym kraju, że  kolejne miasta przygotowują się do wprowadzenia tego narzędzia partycypacji, że sąsiedzi zagraniczni zainteresowali się panelem. więc zaproszono przedstawicieli Ukrainy i Białorusi do udziału w spotkaniu wrześniowym

Po tym stwierdzeniu protagoniści panelowej  łże-demokracji a la Adamowicz przechwalają się że oprócz sąsiadów ze wschodu (tu pozwolę sobie przekleić całą listę):

Do Gdańska przyjadą także: Sekretarz Generalna ALDA (European Association of Local Democracy - Stowarzyszenie Ośrodków Demokracji Lokalnej) – pani Antonella Valmorbida. Zaproszono także przedstawicieli: Litwy (miasto Okmiany), LDA (Lokalny Ośrodek Demokracji) w Gruzji, LDA w Dnieprze (Ukraina), a także przedstawicieli miasta Mariupol (Ukraina, miasto zaprzyjaźnione), oraz przedstawicielkę NED (National Endowment for Democracy) w Polsce. W gdańskim wydarzeniu uczestniczyć będzie również przedstawiciel CORLEAP, czyli działającej w ramach Komitetu Regionów, Konferencji Władz Lokalnych i Regionalnych Partnerstwa Wschodniego. Planowany jest także przyjazd gości ze Strasbourga, Województwa Kujawsko – Pomorskiego i Dolnośląskiego (partnerzy ALDA), oraz partnerów z Ukrainy i Białorusi, a także przedstawicieli miasta Rostocka i Bremy.

Przyglądając się tej potiomkinowskiej demokracji Adamowicza-Gerwina

goście będą mieli okazje więcej dowiedzieć się o zasadach i standardach panelu podczas specjalnie dla nich przygotowanych wykładów, a także będą uczestniczyć jako obserwatorzy w samym spotkaniu panelowym.

To szczególna okazja by pokazać jak wygląda „demokracja w akcji”. - podsumowuje te przechwałki Portal Miasta Gdańska.

*                    *                    *

Problem jednak nie sprowadza się wyłącznie do fake-demokratycznych standardów Adamowicza i Platformy O. Tęczowe miasto może być dla Gdańszczan bardzo groźne, bo władze samorządowe mają istotny wpływ na szkoły i mogą zacząć przerabiać je na tęczowo. Już teraz rozmaite stowarzyszenia i fundacje spod znaku "równości", "różnorodności", "antydyskryminacji" i "zwalczania przemocy" wysyłają do polskich szkół gejów i lesbijki jako edukatorów i edukatorki. Żeby się nie rozwodzić co to oznacza i ku czemu zmierza odwołam się do przykładów amerykańskich, gdzie tęczowe szkoły są już upiorną rzeczywistością.

Pisze o tym Dawn Stefanowicz, która po traumatycznym dzieciństwie spędzonym z ojcem gejem przy stałej obecności jego  licznych, wciąż zmieniających się kochanków walczy o ochronę dzieci i młodzieży przed zakusami LGBTQ:

...do szkół wpuszcza się często specjalne grupy interesów w celu realizowania programów pod szyldami zwalczania przemocy (anti-bullying), "bezpiecznej szkoły" oraz poprzez "Sojusze homo-hetero" (Gay-Straight Alliances). W rzeczywistości polityka ta jest bramą dla bezpośredniej, legalnej indoktrynacji, pozbawienie naszych bezbronnych dzieci wrażliwości i ich rekrutacji przez specjalne grupy interesów w szkołach przy równoczesnym uciszeniu wszystkich uczniów, nauczycieli, administratorów i rodziców, którzy sprzeciwiają się programowi 'praw seksualnych' i 'praw człowieka'.

Stefanowicz przytacza relacje przerażonych rodziców z Minnesoty o tych  "sojuszach homo-hetero": ... młodzi chłopcy są łączeni w pary z dorosłymi homoseksualistami, którzy mają być ich mentorami... To zagraża całemu życiu bezbronnych dzieci. A mogą to być dzieci z waszego sąsiedztwa i z waszej szkoły.

Inny obrońca praw dzieci, Robert Oscar Lopez, sam wychowany przez matkę lesbijkę i jej partnerkę i od 13 roku życia wykorzystywany seksualnie przez licznych gejów, na podstawie własnych doświadczeń i znajomości tego środowiska opisuje i wyjaśnia jak funkcjonują i komu służą takie relacje:

Wstydliwą tajemnicą jest fakt, że geje traktują się nawzajem bardzo źle i nie chcą się zmienić. Większość ich cierpień wynika właśnie z tego. ...Młodzi geje, którzy ujawniają swoją homoseksualność będąc w szkole średniej są często na łasce gejowskich łobuzów (bullies) którzy popychają ich do seksualnej aktywności. Starsi chodzą za nimi przymuszają ich do seksu. (Stąd pikujące w górę zakażenia HIV wśród chłopców w wieku od 13 do 19 lat.)... Jesteś traktowany jako poszukiwany towar, jak to było ze mną wiele lat temu, .... Mężczyźni pożądają cię. Wpadają w złość jeśli nie ulegniesz. Szybko się tobą nudzą jeśli to zrobisz. Nienasycona potrzeba kontaktu z młodymi, szczupłymi ciałami i chłopięcym twarzami niszczy każdego. ... Dlaczego tak wielu czterdziestolatków w środowisku gejów musi mieć dwudziestoletnich partnerów?...

Przytoczone fragmenty pochodzą z książki "Córki Jeftego", zbiorowej pracy napisanej przez osoby wychowane w tęczowych rodzinach. Spędziwszy lata w środowisku LGBTQ znają je od podszewki. Dlatego ostrzegają przed ich dominacją w społeczeństwie, a przede wszystkim przed oddawaniem w ich ręce dzieci i młodzieży.

Polscy geje mają takie same potrzeby i pragnienia. Dlatego te amerykańskie ostrzeżenia powinny dotrzeć również do polskich rodziców, a teraz szczególnie do rodziców z Gdańska i wszystkich innych gdańszczan, żeby wiedzieli czemu służą tęczowe miasta i tęczowe szkoły. Żeby nie dawali się nabrać na "równościowe" hasła i fake-demokratyczne procedury i żeby nie oddawali swoich dzieci i wnuków na żer gejowskim drapieżcom. Żeby nie pozwolili aby Gdańsk stał się Tęczowym Miastem. Bo prezydent Adamowicz jest gotów im to zapewnić.

Post Scriptum

(dopisane w poniedziałek 9.10.2017)

Ostatecznie debata panelowa odbyła się bez udziału Marka Grabowskiego, a więc z wykluczeniem głosów o innych poglądach. Była w niej między innymi mowa o konieczności wprowadzenia edukacji seksualnej - zupełnie tak, jakby obecnie wcale jej nie było. Rzecz w tym, że starannie dobranym panelistom chodziło jednak o specyficznie pojmowaną edukację seksualną, zachęcającą do relacji homo- lub queer-seksualnych, np prowadzoną przez zorientowanych w temacie gejów i lesbijki, które bezpośrednio, osobistym przykładem zachęcałyby dzieci i młodzież do takich relacji, a nawet za przytoczonym amerykańskim przykładem od razu takie relacji by nawiązywali bądź nawiązywały.

Była też mowa o konieczności prawnego i instytucjonalnego zakazu wyrażania poglądów, które nie podobają się lobby LGBTQ i innym zwolennikom queer-seksualnej rewolucji, z karaniem za wyrażanie takich poglądów włącznie. Jakże zrozumiały postulat: przecież nie można dopuścić, by w debacie swobodnie wybrzmiewały obok siebie głosy postępowych gejów i szowinistycznych, wstecznych heteryków.

Prezydent Adamowicz już zaczął ten postulat wdrażać wykluczając z debaty podmioty o poglądach innych niż te które chce forsować, choć są to poglądy znacznej części (a może nawet większości) polskiego społeczeństwa.

Urząd Miasta postarał się zatrzeć ślady oszustwa. Na stronie "Panel obywatelski"

pojawił się wpis "PROGRAM PANELU - 7 października" (w prawym górnym rogu), którego nie było w nocy z piątku na sobotę, przed sobotnim panelem; kopia google pokazujaca tak zmienioną stronę TUTAJ

(http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:zalYnTx8STsJ:www.gdansk.pl/panel-obywatelski+&cd=1&hl=pl&ct=clnk&gl=pl)

 pokazuje czas 7 Paź 2017 06:04:38 GMT, więc musiała zostać zmieniona w nocy, albo wcześnie rano.

 

 

 

Dopisana uwaga "PROGRAM PANELU - 7 października" jest linkiem  do strony: 

http://www.gdansk.pl/panel-obywatelski/PROGRAM-PANELU-7-pazdziernika,a,90333

Na stronie tej widzimy program panelu, którego nie mogliśmy się doszukać w piątek. Kiedy został zawieszony w Internecie?

Jego kopia google TUTAJ (http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:http://www.gdansk.pl/panel-obywatelski/PROGRAM-PANELU-7-pazdziernika,a,90333  )

 jest datowana na moment już w trakcie trwania panelu, tj. 7 Paź 2017 13:58:48 GMT.

Program panelu, który obywatele powinni byli znać z wyprzedzeniem, został im faktycznie udostępniony kiedy było już "po herbacie".

W ten sposób prezydent Adamowicz i jego urząd zabezpieczył się nie tylko przed niewygodnymi panelistami, ale także niewygodnymi obywatelami, którzy zainteresowani tą tematyką mogliby przyjść i wyrazić sprzeciw wobec planów forsowania obyczajowości LGBTQ i zarażania nią dziecie i młodzieży pod fejkowym szyldem "równości".

Miasta Gdańska przechwala się "demokracją w akcji" prowadząc pseudo-obywatelskie fake-konsultacje - promuje obyczajowość kochających inaczej za pomocą uczciwych inaczej metod. To charakterystyczna wizytówka rządzących Gdańskiem Pawła Adamowiczu i Platformy Obywatelskiej, również inaczej.

Gdańszczanie, miejcie się na baczności!!!