Przypada 33 rocznica zamordowania Grzegorza Przemyka zakatowanego przez milicjantów. Uczczono jego pamięć pod Uniwersytetem Warszawskim. 

Studenci z NZS udali się spod Uniwersytetu Warszawskiego przed tablicę przy ulicy Elektoralnej, gdzie oddali hołd Grzegorzowi Przemykowi.

– Upamiętniamy Grzegorza Przemyka, dlatego że to odwołuje się do misji naszej organizacji, którą jest promowanie między innymi wiedzy historycznej. Uważamy, że szczególnie młodzi ludzie powinni pamiętać o tym zamordowanym maturzyście – mówił Tomasz Leś, szef NZS na Uniwersytecie Warszawskim.

Jak dodał, wydarzenia sprzed 33 lat nie były wyłącznie tragicznym epizodem, ale wpisywały się w szerszy kontekst. – Śmierć Grzegorza Przemyka to tak naprawdę historia walki o wolność i ta historia jest zawsze aktualna, także w dzisiejszych, już demokratycznych czasach – dodał.

Przemyk był synem opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej. 3 maja 1983 r. została ona pobita przez nieumundurowanych milicjantów podczas ich wtargnięcia na teren klasztoru sióstr franciszkanek przy kościele św. Marcina w Warszawie, gdzie mieścił się Prymasowski Komitet Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności i ich Rodzinom.

12 maja 1983 r. Przemyk wraz z przyjacielem Cezarym F. świętował na pl. Zamkowym egzamin maturalny. Zatrzymany przez MO, na pobliskim komisariacie przy ul. Jezuickiej otrzymał ponad 40 ciosów pałkami po barkach i plecach oraz kilkanaście ciosów łokciem lub pięścią w brzuch. Przewieziony do szpitala, zmarł 14 maja w wyniku ciężkich urazów jamy brzusznej.

Pogrzeb Przemyka 19 maja 1983 r. na Cmentarzu Powązkowskim stał się wielką manifestacją sprzeciwu wobec władzy komunistycznej. Wzięło w nim udział kilkadziesiąt tysięcy ludzi, w tym wielka liczba młodzieży. Pogrzeb poprzedziła msza święta odprawiona dzięki staraniom ks. Jerzego Popiełuszki w kościele św. Stanisława Kostki.

emde/tvp.info