Joanna Jaszczuk, Fronda.pl: Reformy sądownictwa, reformy samorządów. Słyszeliśmy o tym od polityków PiS już w czasie kampanii wyborczej, nawet wcześniej. Dziś, gdy pojawia się coraz więcej konkretów, jest również coraz więcej zdziwienia i oburzenia, a opozycja w obu przypadkach zarzuca rządowi chęć upolitycznienia to sądownictwa, to samorządów...

Poseł Grzegorz Matusiak, PiS: Jeżeli chodzi o reformę sądownictwa, to z pewnością oczekują jej przede wszystkim obywatele. Każdy, kto miał kiedyś do czynienia z sądem, dobrze wie, że zarówno przewlekłość spraw, jak i same wyroki, budzą zawsze dużo emocji. Z całą pewnością reforma jest bardzo oczekiwana przez Polaków

Jeżeli zaś chodzi o samorząd, to bardzo dużo kosztuje nas on jako obywateli. Chcielibyśmy po prostu, żeby był bardziej wydolny, zaś w wielu przypadkach taki nie jest. Jeżeli parokilometrowe granice i czynniki administracyjne wpływają na to, że w jednym mieście trzeba kupić taki bilet, w drugim- inny, to z pewnością wszyscy skorzystamy na dobrze przemyślanej i zorganizowanej zmianie.

Jeszcze nie wiemy dokładnie, na ile prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz bezpośrednio uczestniczyła w aferze reprywatyzacyjnej, ponieważ jak na razie nie zostały jej postawione zarzuty, a w różnych sprawach związanych z reprywatyzacją toczy się w prokuraturach w całym kraju ponad 100 postępowań. Czy nawet jeśli nie zostanie stwierdzony bezpośredni udział pani prezydent w tym procederze, powinna ona ponieść odpowiedzialność polityczną, czyli ustąpić ze stanowiska?

„Z własnego podwórka” pamiętam, jak parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej żądali dymisji prezydentów, którzy z różnych powodów niewłaściwie kierowali miastem. Dziwię się, że politycy tej partii dziś zmieniają optykę, mówią, że w Warszawie „nic się nie stało”... „Nic się nie stało”, jednak z powodu decyzji prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz w sprawie reprywatyzacji ucierpiało 40 tysięcy warszawiaków. Uważam, że komisja weryfikacyjna pod przewodnictwem ministra Jakiego z pewnością wyjaśni wiele takich sytuacji, które miały miejsce w Warszawie. Zależy nam zresztą nie tylko na wyjaśnieniu nieprawidłowości reprywatyzacyjnych, ale przede wszystkim na zadośćuczynieniu obywatelom pokrzywdzonym decyzjami administracyjnymi Warszawy.

Politycy opozycji w znacznej części są jednak przeciwni komisji weryfikacyjnej. Platforma Obywatelska uważa, że sprawę mogłaby rozwiązać odpowiednia ustawa. Mówił o tym ostatnio np. poseł Marcin Święcicki

Niestety, refleks polityków Platformy zawiódł... Przez osiem lat mieli możliwość opracowania i wprowadzenia tego rodzaju ustawy. Nie zrobili tego, wiadomo z jakich powodów. Są przecież ludzie, którzy obserwują sytuację w Warszawie i oceniają politycznie były obóz rządzący. Szkoda więc, że politycy PO tak późno proponują taką ustawę o reprywatyzacji.

 

A jak przedstawia się sytuacja z Hanną Gronkiewicz-Waltz? Bronią jej politycy PO, zaś sama pani prezydent kilka miesięcy temu zdymisjonowała dwóch bliskich współpracowników, w ostatnim czasie kolejnemu bliskiemu współpracownikowi, zatrzymanemu przez CBA, prokuratura postawiła zarzuty. Pani prezydent raz mówi, że o niczym nie wiedziała, innym razem, że miała jak najlepsze chęci, by sprawę wyjaśnić, ostatnio zasugerowała, że radny Jan Śpiewak, który złożył do prokuratury doniesienie ws. ogródków działkowych przy Waszyngtona, miał „przykryć kompromitację PiS”, pani prezydent zrzucała również winę na swojego poprzednika, tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego

Z braku argumentów używa się tego rodzaju stwierdzeń, które są nie tylko nieodpowiedzialne, ale także „po ludzku” zwyczajnie brzydkie. Chodzi tu o szacunek do osób zmarłych, szczególnie tragicznie zmarłych, ponieważ taka osoba nie jest w stanie się bronić. Odnoszę więc wrażenie, że pani prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz nie ma żadnych argumentów na swoją obronę, a przy okazji eksponuje dość wątpliwe etycznie cechy kulturowe i obyczajowe w polityce.

Czy proponowana przez PiS reforma samorządów może pomóc ukrócić również tego rodzaju patologie? Przypadków nieprawidłowości w samorządach jest przecież więcej, tyle że każdy z nich jest inny. Na przykład prezydent Gdańska ma zarzuty prokuratorskie, a mimo to nadal pełni swoją funkcję

Z grupą samorządowców już w 2007 roku, jeszcze za rządów Prawa i Sprawiedliwości, przedstawiliśmy panu prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu projekt ustawy dotyczącej m.in. kadencyjności burmistrzów, wójtów czy prezydentów miast. Skoro prezydent Rzeczypospolitej Polskiej może pełnić swój urząd maksymalnie przez dwie kadencje, podobnie powinno to wyglądać w przypadku osób zarządzających miastami i gminami. Zabiegaliśmy o to, ponieważ stwarza to wiele możliwości dla osób chcących aktywnie działać w swoim mieście. A z drugiej strony- w ten sposób można pozbyć się szkodliwych układów, które w niektórych miejscowościach w Polsce są tak silne i tak widoczne, że ciężko zrobić cokolwiek na rzecz lokalnej społeczności lub chociażby zmienić optykę działania lokalnych władz samorządowych.

Czy to, co dzieje się w samorządach zarządzanych przez polityków byłej koalicji rządzącej jest odbiciem sytuacji w całej Polsce z minionych ośmiu lat rządów PO-PSL?

W większości samorządów tak właśnie jest. A taka sytuacja wymaga dużej determinacji dla osób, które chcą zmienić w tym zakresie ustrój samorządowy, ponieważ grono przeciwników jest bardzo duże. Mamy bowiem świadomość, że wielu polityków Platformy Obywatelskiej, bardzo duże grono także z PSL, jest dziś na stanowiskach wójtów, burmistrzów czy prezydentów. Uważam, że każdy, kto chce dbać o czystość i przejrzystość samorządów, z pewnością poprze ten projekt ustawy.

Bardzo dziękuję za rozmowę.