Tomasz Wandas, Fronda.pl: Po środowym posiedzeniu Komisji Polityki Społecznej i Rodziny Kaja Godek nie była delikatnie mówiąc zbytnio zadowolona Tak można odczytać jej emocjonalne wpisy na Twitterze. Po tym, co stało się na komisji, wręcz ogłosiła, że nie będzie prac nad jej projektem ustawy „Zatrzymaj aborcję”. Wy, posłowie PiS twierdzicie, że nie wiedzieliście, iż projekt będzie głosowany stąd nie mogliście nie znając szczegółowych dokumentów, zagłosować „za”. O co chodzi w tym zamieszaniu, które powstało?

Grzegorz Matusiak, klub parlamentarny PiS: Każda komisja ma ustalony plan pracy, którego stara się trzymać. Pan Jan Klawiter nie uzgadniając z nikim „ściągnął” na te (środowe) obrady wielu dziennikarzy, co nie sprzyjało pracom, które często trzeba wykonać w spokoju, w odpowiednich warunkach. Kwestia związana z aborcją jest bardzo delikatna, niemedialna – tu w sposób szczególny odpowiednia atmosfera jest niezbędna.

I do procedowania ustawy nie dojdzie…

Moim zdaniem ustawa ta będzie procedowana z tym, że trzeba poczekać jeszcze trochę czasu byśmy mogli wziąć pod uwagę opinie, które cały czas do nas docierają z różnych środowisk. My nie możemy poddawać się emocjom, a pani Kaja powinna być bardziej wyrozumiała. Czy skoro czekała przez osiem lat na tę chwilę, to nie może uzbroić się w cierpliwości i wytrzymać jeszcze „parę miesięcy”?

Te „wrzutki” medialne nie służą pracy merytorycznej nad jakimkolwiek projektem. Bardzo ważna jest dla nas opinia rządu na którą jako członkowie Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, ale i jako parlamentarzyści czekamy. Pani Kaja Godek nie może mieć żadnych pretensji do parlamentarzystów, gdyż ustawa jest procedowana – odrzucono drugą zaproponowaną ustawę.

Czy to, co miało miejsce wtedy podczas posiedzenia Komisji Polityki Społecznej i Rodziny było „ustawką”, czy ktoś celowo chciał wywołać zamieszanie stąd wcześniej zaprosił wielu dziennikarzy?

Nie wiem tego do końca, gdyż nie znam intencji wnioskodawców, jednak nie robi się takich rzeczy. Jeśli komuś faktycznie zależałoby na rozwiązaniu problemu to przyszedłby na prezydium, do przewodniczącej, ustaliłby konkretne zasady itd. Jeśli procedowanie jakiejkolwiek ustawy miałoby wyglądać tak jak to środowe, to nie byłoby mowy nawet o rozpoczęciu prac. Pani Kaja powinna się cieszyć, że jeden z jej projektów przeszedł dalej i będzie procedowany.

Wspomina Pan, że Kaja Godek powinna uzbroić się w cierpliwość na najbliższe miesiące…

Wolałbym powiedzieć nie na „najbliższe miesiące”, a na „najbliższy czas”, gdyż konkretnie nie wiem kiedy dojdzie do rozwiązania problemu, mamy świadomość, że ustawa ta nie może być w nieskończoność odwlekana. Każdy wniosek na Komisję musi być wcześnie dobrze przygotowany, takie „wrzutki” jakie ostatnio miały miejsce na Komisji cieszą tylko tych, którzy w ogóle nie interesują się tą ustawą i jej treścią.

Wspomina Pan, że Kaja Godek powinna uzbroić się w cierpliwość, ta jednak mówi, że przez to odwlekanie sprawy codziennie ginie w Polsce trójka nienarodzonych…

Namawianie kogoś do aborcji jest rzeczą nie do przyjęcia (tak myślę) dla większości z nas. Każdy z nas ma sumienie, a ono jest ważniejsze nawet od prawa.

Wszyscy politycy Prawa i Sprawiedliwości, zarówno senatorowie jak i parlamentarzyści, z którymi miałem przyjemność rozmawiać reprezentują podobny do pańskiego punkt widzenia tej kwestii. Krótko mówiąc, dlaczego skoro politycy PiS są przeciwnikami aborcji sprawa nie została jeszcze załatwiona?

Przez osiem lat rządów PO-PSL bardzo ciężko jest wrócić dziś na właściwy tor. Wszystko co zostawiali nam poprzednicy zazwyczaj wymagało naprawy. Dziś natomiast chodzi o to, byśmy poprzez pośpiech nie „wylali dziecka z kąpielą”. Pod projektem podpisało się kilkaset tysięcy obywateli, nie możemy tego zmarnować stąd nasze kroki muszą być spokojne i wyważone.

Myślę, że nie jeden Polak twierdzi podobnie, że ważne decyzje trzeba podjąć bez pośpiechu, w sprzyjającej atmosferze. Jednak jeśli udałoby się stworzyć idealne warunki, to czy te środowiska, które dość mocno sprzeciwiają się zaostrzeniu tego prawa, nie „zadbałyby” o to, by na nowo stworzyć atmosferę chaosu i powszechnego niezadowolenia? Czy zatem w tym świetle powinniśmy rozpatrywać ważne kwestie?

Opozycja robi dziś co może, mobilizuje przeciwników pewnych rozwiązań prawnych by jak najbardziej opóźnić czy nie dopuścić do zaostrzenia prawa aborcyjnego. My jako parlamentarzyści PiS, mamy swoje sumienia i zobowiązania wobec naszych wyborców, które wypełniamy i będziemy wypełniać. Ustawa o której mówimy, jest bardzo ważna – być może będzie to jedna z ważniejszych ustaw, w tej kadencji.

I dlatego musi to trochę potrwać…

W tym przypadku nie możemy pozwolić sobie na najmniejszy błąd, gdyż jeśliby się pojawił, to w przyszłości mogłoby dojść do sytuacji, w której bardzo ciężko byłoby procedować tę ustawę, stąd znikłaby nawet nadzieja na rozwiązanie problemu w ciągu wielu następnych lat.

Jeśli dobrze rozumiem, to myśli Pan Poseł, że do końca tej kadencji jesteście w stanie zamknąć ten temat raz na zawsze?

Tak uważam, że jest taka szansa przy spełnieniu odpowiednich warunków.

To znaczy? Jakie warunki ma Pan na myśli?

Przede wszystkim musimy zadbać o atmosferę spokoju, zrozumienia. Nie może być tak, że sprawa zostanie potraktowana pobieżnie, że w wyniku natarczywego „podrzucania” projektu do Komisji, ktoś pomyśli, że w końcu ulegniemy – nie ulegniemy, bo podchodzimy do tej kwestii bardzo poważnie i nie zamierzamy zepsuć tej sprawy. Pani Godek zamiast szantażować nas na Twitterze, mogłaby porozmawiać z prezydium Komisji, z władzami największego klubu parlamentarnego. My mamy dobrą wolę, chcemy tę sprawę rozwiązać przy atmosferze i poczuciu, że rozwiązanie, które wejdzie w życie będzie obowiązywać wiele lat.

Dziękuję za rozmowę.