Grodzka niczym nastolatek cieszyła się z faktu, że Sejm przyjął rządowy projekt o in vitro. - Nareszcie! - powiedziała w rozmowie z Interia.pl Anna Grodzka. - Jest jeszcze do podpisania przez prezydenta. Wydaje mi się, że większa jest szansa, że Bronisław Komorowski tę ustawę podpisze - dodała posłanka.

Na pytanie jak reaguje poseł/posłanka na krytyczne głosy wobec metody sztucznego zapłodnienia, Grodzka powiedziała coś, co powinno przejść do historii największych głupot jakie człowiek mógł powiedzieć. Grodzka powiedziała, że dobrze reaguje na głosy sprzeciwu, ale tylko takie które są sensowne (???) i dodała (sensownie?!!!): - Trudno - z mojego puntu widzenia - uznać zarodek za człowieka ". 

A oto definicja zarodka dla Grodzkiej i innych palikociarzy: "Zarodek, embrion, pierwszy etap rozwojowy organizmu ludzkiego lub zwierzęcego, powstałego w wyniku procesu zapłodnienia lub partenogenezy, trwający do chwili urodzenia lub opuszczenia osłon jajowych. Podlega procesowi zwanemu rozwojem zarodkowym, w którego przebiegu można wyróżnić kilka etapów: bruzdkowanie, stadium moruli, stadium blastuli, gastrulacja iorganogeneza.".

Grodzka nie jest człowiekiem, jest hipopotamem - tak można powiedzieć idąc tokiem rozumowania poseł/posła Grodzkiej. Czas do szkoły, marsz!

Philo