Barronelle Stutzman z kwiaciarni Arlene Flowers w Richland obecnie boryka się z dwoma pozwami. Jednym od prokuratora generalnego stanu Waszyngton, a drugim od organizacji American Civil Liberties Union (Amerykańskiego Związku na rzecz Praw Cywilnych). Oba dotyczą odmowy obsługi małżeństwa homoseksualnego.

Kwiaciarka zdecydowała się odmówić Curtowi Freedowi, stałemu klientowi, który zwrócił się z prośbą wykonania aranżacji kwiatowych, na jego „wesele” z Robem Ingersollem. Na facebookowym profilu kwiaciarni, Stutzman, po otrzymaniu wielu krytycznych komentarzy, opowiedziała, że dokładnie wytłumaczyła swoje stanowisko klientowi, który w konsekwencji odpowiedział, że szanuje jej przekonania.

Powiedziała, że z powodu jej relacji z Jezusem Chrystusem, nie mogła spełnić prośby. Jest jej głębokim przekonaniem, że małżeństwo jest tylko pomiędzy mężczyzną i kobietą, napisała w poście.

Stutzman pamięta, że obydwoje się przytulili, po czym Freed opuścił sklep.

Wszystko było w porządku, do momentu, gdy para podzieliła się historią ze swoimi przyjaciółmi, którzy byli wściekli decyzją florystki i napisali o tym na Facebooku, co spowodowało zainteresowanie lokalnych mediów, a ostatecznie prokuratora generalnego Boba Fergusona.

Ten, po zapoznaniu się ze sprawą, wysłał list do kwiaciarki, w którym nalegał by ponownie rozpatrzyła swoje postępowanie i podpisała porozumienie zgodne z przestrzeganiem praw stanu Waszyngton.

Kiedy Stutzman, przez swego adwokata odpowiedziała, że zmierzy się z każdym działaniem, które miałoby narzucić prawo antydyskriminacyjne, prokurator generalny wniósł pozew konsumencki przeciwko kwiaciarce, która świadczyła usługi na terenie, od przeszło 37 lat.

W pozwie, stan domaga się od niej 2000 USD grzywny i wydaje nakaz sądowy by zastosowała się do obowiązującego prawa.

- Zgodnie z Consumer Protection Act (Aktem Ochrony Konsumenta – przyp. red.), jest bezprawnym dyskryminowanie klientów, na podstawie ich orientacji seksualnej – mówi Ferguson w oświadczeniu z 9 kwietnia. – Jeśli działalność oferuje produkt lub usługę na wesele par przeciwnych płci, to musi oferować go również na wesele par tej samej płci.

Obecnie w imieniu niedoszłej pary „homomałżonków”, kwiaciarka otrzymała drugi pozew od American Civil Liberty Union, wniesiony 18 kwietnia.

Sarah Dunne, dyrektor ACLU tłumaczy w oświadczeniu: „Kiedy biznes służy społeczeństwu, poglądy właściciela nie mogą być użyte by usprawiedliwić dyskryminację.”

Adwokat Justin Bristol, który reprezentuje pozwaną, argumentuje, że zmuszanie klientki, do takiego, a nie innego postępowania, narusza jej konstytucyjne prawo wolności słowa, ekspresji oraz religii. Poza tym, skoro Stultzman prezentuje przekonania religijne, które nie uznają homomałżeństwa, narzucenie tego prawa zmusiło by ją do wyrażenia przyzwolenia dla tej kwestii, z którą się fundamentalnie nie zgadza.

- Czy stan może wymagać od malarza by namalował portret gejowskiej pary? Czy może wymagać od piosenkarza by napisał piosenkę? – pyta Bristol. – Czy rząd może zmusić ich do mówienia czegoś czego nie chcą powiedzieć? Przecież narusza to Pierwszą Poprawkę (do Konstytucji ). – dodaje.

A Wy jak myślicie? Czy istnieją granice wolności sumienia? Czy naturalną konsekwencją wprowadzania elementów ideologii neomarksizmu do ustawodawstwa, nie jest ograniczenie wolności istoty ludzkiej? Jak z tym skutecznie walczyć?

MCC/CNA