Poseł PiS Małgorzata Gosiewska komentując w "Gościu Poranka" TVP Info działania opozycji z ostatnich tygodni, stwierdziła, że posłowie opozycji nie widzą wielkiej różnicy między Sejmem i podwórkiem. 

W jej opinii już „od pierwszego posiedzenia Sejmu po wyborach parlamentarnych opozycja zachowuje się niepoważnie”.

"Obrażanie prezesa Jarosława Kaczyńskiego, pani premier Beaty Szydło – to się dzieje cały czas. „Moherowe berety”, „dorżniemy watahę” – to już wszystko było i dotyczyło wyborców Prawa i Sprawiedliwości" – zaznaczyła.

Gosiewska przypomniała, że Prawo i Sprawiedliwość „ma za sobą osiem lat bycia w opozycji”.

"Bardzo ciężkie to były lata, zrzucano nas z mównicy, ograniczono wystąpienia do jednej minuty, nie pozwalano zgłaszać wniosków formalnych. Przy tym, co robił marszałek Niesiołowski, widać, że marszałek Kuchciński jest naprawdę wielkim dyplomatą. Liderzy opozycji pogubili się w tej gonitwie, kto będzie pierwszy. Pogubił się Ryszard Petru i Grzegorz Schetyna" – powiedziała.

"Obawiam się, że marszałek Stanisław Tyszka z Kukiz’15 mógłby wpisać się w scenariusz oczekiwany przez opozycję, czyli przyjąłby rozwiązanie siłowe. Jesteśmy gotowi na różne warianty wydarzeń w Sejmie. Przygotowaliśmy też Salę Kolumnową. My chcemy pracować" – dodała Gosiewska.

Zdaniem poseł PiS „część opozycji, tak jak Polskie Stronnictwo Ludowe czy Kukiz’15, też chce pracować”.

"W świat pójdzie taki przekaz, jaki będzie forsowany przez niektóre partie i ugrupowania. Opozycja nie akceptuje wyniku wyborów w Polsce i używa do walki z rządem zagranicy. Dobrze byłoby, gdyby Unia Europejska zajęła się swoimi problemami, a nie stanem demokracji w Polsce" – podsumowała Gosiewska.

emde/tvp.info