Dziennikarz śledczy "Do Rzeczy" mówił o doniesieniach "Rzeczpospolitej", która pisała, że w BMW prezydenta rzeczywiście założoną oponę przeznaczoną do utylizacji, ale to nie ona pękła na autostradzie A4. Gmyz dodał, że jego informatorzy nie potwierdzają doniesień na temat kierowcy Biura, który miał zignorować sygnał o problemach z kołem limuzyny.

Krytykował wypowiedzi byłego szefa BOR Mariana Janickiego, podkreślając, że również za czasów byłego kierownictwa Biura w pancernych samochodach pękały opony. Radosławowi Sikorskiemu opona strzeliła dwa razy na jednej trasie. Podobna sytuacja miała miejsce, gdy Andrzej Duda był jeszcze prezydentem elektem. Wówczas pękła opona w Land Roverze – mówił Gmyz.

JJ/Republika