– Edward Kupczak, czyli "Małpa", kierował małopolskim gangiem "Wielopole", który wyłudzał pieniądze i kamienice. Proponował fałszywe, lichwiarskie pożyczki. Co najmniej kilkadziesiąt osób wyzbyło się całego majątku i nieruchomości pożydowskich. Kukieła jest związana z tym środowiskiem, to wiceprezes zarządu spółki, z którą powiązany jest gangster – powiedział dziennikarz śledczy Cezary Gmyz na antenie Telewizji Republika.

W niedzielę wieczorem Andrzej Duda spotkał się z amerykańskimi senatorami w restauracji przy krakowskim Rynku. Po spotkaniu współwłaścicielka kamienicy, w której znajdowała się restauracja i hotel Wentzl goszczące prezydenta, ostro zaatakowała Andrzeja Dudę w serwisie społecznościowym Facebook, pytając czy "jedzenie z mojego koryta smakowało". Od wypowiedzi Katarzyny Kukieły zdecydowanie odcinają się właściciele obiektów. 

"Gacie mam pełne ze strachu. Pewnie koledzy urwą mi łeb"

Gmyz wyraził zdumienie, że Katarzyna Kukieła, która obraziła prezydenta, stała się teraz czołową działaczką KOD. Wyjaśnił też, że akt oskarżenia w sprawie małopolskiego gangu jest już w sądzie.

– Akt oskarżenia już raz trafił do sądu, ale w trakcie śledztwa okazało się, że notariusz, który ich obsługiwał, był jednocześnie prokuratorem w sprawie – powiedział. – Śledztwo musiało być przeniesione do Kielc – dodał dziennikarz.

Gmyz odniósł się także do wpisu Katarzyny Kukieły na portalu społecznościowym Facebook, w którym wczoraj napisała: "Gacie mam pełne ze strachu. Pewnie koledzy urwą mi łeb".

– Ludzie, z którymi jest związana Kukieła stanowią realne zagrożenie dla jej życia, bo to była mafia małopolska. Te związki nie zostały poprzecinane. Sporo osób oczekuje na proces, ale część z nich, na przykład krakowski gangster Artur Ładocha, jest wciąż na wolności i pewnie te osoby Kukieła miała na myśli – mówił.

"Fashion from Raszyn"

Dziennikarz śledczy skomentował też inne wpisy Kukieły na Facebooku. Jego zdaniem, inteligencja kobiety "nie jest wysokich lotów".

– Przejrzałem wpisy na Facebooku jej i jej przyjaciół i wydaje mi się, że inteligencja tej pani nie jest zbyt wysokich lotów. Wystarczy tylko spojrzeć na jej "stylóweczkę". Te futra, brokaty to takie "fashion from Raszyn" – żartował Gmyz. Dziennikarz zachęcał też, aby prześledzić jej wpisy w Internecie. – Żenujący są ci goście – uznał.