Wicepremier i minister kultury, Piotr Gliński odpowiedział dziś na dość ciekawe pytanie. Chodzi o Pałac Kultury i Nauki w Warszawie. Czy ten podarunek od Józefa Stalina powinien zostać zburzony?

W PKiN mieści się dziś m.in. siedziba Rady Warszawy. władz Polskiej Akademii Nauk oraz wielu firm czy instytucji użyteczności publicznej. Turystów przyciąga również taras widokowy, z którego Warszawa wygląda jak makieta z klocków Lego.

Wicepremier Gliński był pytany w radiu RMF FM czy budowla powinna zostać zburzona na 100-lecie niepodległości, które będziemy obchodzić już w przyszłym roku. Od czasu do czasu pojawiają się bowiem tego rodzaju pomysły.

"Nie mam nic przeciwko zburzeniu Pałacu Kultury i Nauki, ale musielibyśmy szybko zbudować w tym miejscu coś sensownego"- odpowiedział szef MKiDN. Jak zaznaczył, on sam nie zajmuje się burzeniem, stara się natomiast budować. 

"Na przykład w okolicy Pałacu Kultury jest bardzo ciekawa działka z budynkiem szpitala, który w czasie getta był też używamy jako szpital. Chcemy to kupić i przeznaczyć na budowę muzeum getta warszawskiego”- poinformował Piotr Gliński. Czy w takim razie zburzenia PKiN chce tylko były szef MSZ, Radosław Sikorski? 

 „Nie no…(…), chyba paru naszych ministrów i kolegów. Ja nie mam nic przeciwko. Tylko musielibyśmy szybko tam zbudować coś sensownego”- odpowiedział wicepremier.

Pytany o przyszłoroczne obchody 100-lecia niepodległości, Gliński podkreślił, że chciałby, aby prezydent, który cieszy się dużym poparciem społecznym, zorganizował na 11 listopada 2018 r. jeden wspólny marsz.

"Nasz wspólny polski, piękny Marsz Niepodległości, gdzie będziemy mogli się cieszyć z tego, że mamy wolną ojczyznę i jesteśmy wspólnotą polityczną" - podkreślił polityk. 

Minister zaznaczył jednocześnie, że hasła z marszu organizowanego przez narodowców nie trafiają do niego. Większość ludzi uważa, że jest to marsz partiotów, jednak "mamy problem z grupkami ekstremalnymi, z radykałami, którzy, jak pan wie, na szczęście w Polsce nie odgrywają żadnej roli politycznej". Jak dodał, politycy PiS nieprzypadkowo co roku świętują rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości właśnie w Krakowie, nie chcąc mieć nic wspólnego z awanturami, prowokowanymi niegdyś przez poprzedni rząd PO-PSL, a dziś, jak powiedział wicepremier, "jacyś inni szatani są tam czynni".

yenn/PAP, Fronda.pl