"RPP będzie podnosiła stopy procentowe tak długo, jak długo będzie rosła inflacja. Ta zaś prawdopodobnie osiągnie szczyt w czerwcu lub lipcu" - powiedział prezes NBP Adam Glapiński.

"Kwietniowa podwyżka stóp procentowych o 1 pkt proc. była ruchem, który miał pokazać determinację RPP w walce z inflacją po jej gwałtownym przyspieszeniu. W maju nie była już potrzebna tak drastyczna zmiana, bo determinacja RPP jest jasna. Jednocześnie za mała podwyżka mogłaby zostać odczytana na rynkach jako zapowiedź końca cyklu, a RPP nie chciała wysyłać takiego sygnału" - powiedział wczoraj Glapiński.

W czwartek stopy procentowe zostały podniesione o 0,75 proc. i osiągnęły poziom 5,25 proc. Ruch ten został uznany za zaskakujący.

Glapiński wskazał także, że cykl podwyżek trwa. Według jego słów spodziewać należy się jedynie dwukrotnego podwyższenia stóp procentowych - w czerwcu i lipcu. Jest to także zgodne z przewidywaniami ekonomistów, których zdaniem stopy procentowe wzrosną do poziomu 6-6,5 proc. 

Według jego słów, warunkiem zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych jest stabilizacja lub spadek inflacji. Podkreślił także, że aktualne są przewidywania, iż inflacja osiągnie swój szczyt w czerwcu i lipcu.

Od września jednak prawdopodobnie stopy procentowe zostaną obniżone, ponieważ zgodnie z przewidywaniami, miesiąc ten będzie drugim miesiącem spadku inflacji.

Glapiński stwierdził także, że "część drogi cierniowej mamy za sobą", a podjęte dotychczas działania "zakotwiczą inflację".

jkg/rp