Co ciekawe, treść wulgarnej wiadomości wcześniej upublicznił podczas konferencji prasowej... sam premier. Dzień później, jak Donald Tusk odczytał dziennikarzom treści sms'ów, jakie dostaje jego córka, Fakt.pl opublikował tekst pt. „Dramat Kasi Tusk. Nazwali ją dziwką. A Tusk dziękuje”.

Artykuł dotyczył podziękowań, jakie pod adresem czytelników złożyła na swoim blogu Kasia, ale tytuł był niejednoznaczny, więc ten aspekt sprawy będzie głównym przedmiotem sporu przed sądem.

Córka premiera domaga się od „Faktu” publikacji przeprosin oraz zapłaty zadośćuczynienia w wysokości 50 tys. zł i zwrotu kosztów procesu. Jak ustalił portal Wirtualnemedia.pl, pierwsza rozprawa odbędzie się 15 października 2014 roku. Pełnomocnikiem córki premiera jest Roman Giertych. Mecenas nie chce jednak zabierać głosu w tej sprawie. „Nie potwierdzam i nie zaprzeczam” - ucina.

Portal Wpolityce.pl przypomina, że Giertych już reprezentował rodzinę Tusków w sądzie – przy okazji zamieszania syna premiera w aferę Amber Gold. I zastanawia się, dlaczego Donaldowi Tuskowi nie przeszkadza to, że mecenas stał się ostatnio bohaterem ujawnionej przez „Wprost” afery taśmowej.

MaR/Wirtualnemedia.pl/Wpolityce.pl