Szokująca, niespodziewana i nieprawdopodobna przedwyborcza publikacja "Newsweeka". Wielka afera, wielka hańba i wielki skandal. Zagadka - której partii dotyczy?

Najnowszy numer "Newsweeka" wita rozkładówką z twarzami bohaterów afery podsłuchowej. Twarze smutne, twarze szare, przekreślone czerwonymi krzyżami. Ale nie o te twarze tu chodzi. Tomasza Lisa w jego tygodniku nie interesuje sama afera podsłuchowa i wypowiedzi polityków Platformy świadczące o rozkładzie państwa polskiego i ich nieuczciwych praktykach. Ważniejsza jest inna kwestia - kto nagrywał i dlaczego?!

Pomijając fakt, że wielką rewelacją i karygodną zbrodnią jest fakt, że podsłuchy rzekomo były dziełem ludzi związanych z PiS (nawet gdyby były, nie zmieniłoby to przecież w żaden sposób treści tych nagrań, a główni bohaterowie pozostaliby głównymi bohaterami), warto zauważyć, jakie jest źródło informacji tygodnika. A jest nim... Roman Giertych we własnej osobie. To jego kancelaria sporządziła raport na podstawie akt jawnych śledztwa ws. afery podsłuchowej, wnioskując zeń, że w podsłuchy mogły być zamieszane osoby powiązane z PiS. Droga Giertycha ku tym wnioskom była jednak taka - to PiS najwięcej na tym zyskał, więc to PiS zrobił. Raportowi Giertycha bliżej tym samym do jawnej insynuacji, niż do dowodów czegokolwiek.

W dalszej części swojego wpisu na Facebooku mecenas Giertych zadaje szereg retorycznych pytań, unikając jednoznacznych stwierdzeń, jakoby afera podsłuchowa była środkiem służącym przywróceniu władzy PiS. Pytania, pytania, pytania, a konkretów i dowodów brak.

Podsumujmy - były polityk, obecnie prawnik pozostający w, delikatnie mówiąc, chłodnych stosunkach z partią Jarosława Kaczyńskiego, pisze raport dotyczący afery, w której główne (i w zasadzie jedyne) role odegrali politycy Platformy, a tematem raportu jest... PiS. Temat nagłaśnia do granic możliwości Tomasz Lis, który otwarcie na Twitterze przyznaje, że obawia się wyrzucenia z pracy po 25 października i wygranej w wyborach "Prawa i Sprawiedliwości". 

Mówić można wiele, tylko ile osób jeszcze chce tego słuchać?

emde/Twitter/Newsweek/Facebook