Portal Fronda.pl: NATO ogłosiło, że na początku 2015 roku powstanie, jak można ją nazwać, wstępna szpica. Ma składać się z łącznie kilkuset żołnierzy z Niemiec, Holandii i Norwegii. Czemu służy takie bardzo ograniczone rozwiązanie?

Gen. Waldemar Skrzypczak: Zakładam, że szpica będzie częścią wojsk przygotowanych w przypadku zagrożenia naszego kraju do udziału w operacji obronnej. Szpica to tylko około 10 proc. całego potencjału bojowego. Kilkuset żołnierzy, o których teraz mowa, to – można powiedzieć – tylko „szpica szpicy”. Będzie to zalążek tych oddziałów, które mają później mają tu stacjonować. Ma to pewien sens, bo ta forpoczta będzie przygotowywać warunku do rozlokowania całej szpicy, a więc kilku tysięcy żołnierzy. Trzeba przygotować infrastrukturę szkoleniową, zakwaterowanie i tak dalej.  

Właściwa szpica ma składać się z 4-5 tysięcy żołnierzy. To także niewiele.

Jedna brygada – bo takie to są siły – ma wymiar bardziej polityczny niż militarny. To oczywiście ważny gest, bo nikt nie poświęci swojej brygady, żeby ją pobić, rozbić czy zniszczyć. Taka brygada obliguje tych, którzy ją desygnują, by wzmocnić ją przy użyciu koniecznego wsparcia. Podkreślam jednak, że ma to wymiar bardziej polityczny. Realną wartość militarną miałby trzy albo cztery dywizje.

Oprócz szpicy, na czym powinniśmy skupiać się w polityce bezpieczeństwa?

Po pierwsze powinniśmy zawierać sojusze wojskowe nie tylko w ramach NATO, ale także z państwami, które do Paktu nie należą: na przykład ze Szwecją czy z Finlandią. Te kraje czują się tak samo zagrożone jak Polska i powinniśmy utrzymywać z nimi relacje wojskowe. Po drugie powinniśmy zabiegać o stałe bazy NATO w Polsce. Skoro są w innych państwach, to dlaczego nie u nas? Tylko Niemcy blokują ich powstanie. Uważam, że to jest nasza sprawa, bezpieczeństwa Polski, a nie Berlina.

Te dwa punkty są więc najważniejsze?

Tak, jeśli chodzi o politykę bezpieczeństwa. Dochodzi do tego jeszcze kwestia Ukrainy. Trzeba wpisać się w działania międzynarodowe wspierania tego państwa. Jeżeli inni, jak Amerykanie i Kanadyjczycy, podejmują takie decyzje, to dlaczego my mamy być znowu w drugim szeregu? Bo Niemcy nas tam wpychają?

Słowem: powinniśmy iść za przykładem Litwy, która zobowiązała się niedawno do udzielenia Ukrainie wsparcia militarnego?

Właśnie. Litwa wspiera Kijów, a my oglądamy się nie wiadomo na kogo. Oczywiście, powinniśmy zrobić to samo, co Litwa. 

pac