Skoro funkcjonariusze białoruscy wchodzą na nasze terytorium na kilkaset metrów, to trzeba zorganizować sieć zasadzek, żeby ich przejąć na naszym terytorium, aresztować” – przekonuje w rozmowie z portalem wPolityce.pl gen. Waldemar Skrzypczak.

Na polsko-białoruskiej granicy dochodzi do coraz poważniejszych prowokacji. W ub. tygodniu resort obrony informował m.in. o próbie oddania strzału z pistoletu sygnałowego w kierunku polskich żołnierzy. Uzbrojeni Białorusini próbowali też zniszczyć ogrodzenie na granicy, grożąc polskim żołnierzom otwarciem ognia. Wcześniej rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował, że we wtorek w nocy żołnierze zauważyli na polskim terytorium grupę umundurowanych i uzbrojonych Białorusinów, którzy spotykając polskich żołnierzy przeładowali broń i oddalili się w kierunku Białorusi.

W rozmowie z portalem wPolityce.pl były dowódca Wojsk Lądowych, gen. Waldemar Skrzypczak wskazał, w jaki sposób jego zdaniem powinna odpowiedzieć Polska.

- „Skoro funkcjonariusze białoruscy wchodzą na nasze terytorium na kilkaset metrów, to trzeba zorganizować sieć zasadzek, żeby ich przejąć na naszym terytorium, aresztować. Sztuka polega na tym, że w przypadku takiego aresztowania, taka informacja musi być natychmiast puszczona w polskich mediach i rozpuszczona na cały świat, żeby nas nie ubiegł Łukaszenka i nie powiedział: O, Polacy porwali nam żołnierza”

- powiedział wojskowy.

- „Musi być zawczasu przygotowana operacja medialna. Nie wyobrażam sobie, żeby funkcjonariusze białoruscy wchodzili na nasze terytorium, a my nie będziemy robić nic, tylko ich obserwować. Trzeba ich pojmać, zrobić z nich jeńców, natychmiast pokazać światu”

- dodał.

Następnie, po przesłuchaniu, w geście dobrej woli mogliby oni, zdaniem gen. Skrzypczaka, zostać przekazani Białorusi.

Rozmówca wPolityce.pl zaznaczył też, że w sprawę migrantów powinny włączyć się instytucje unijne.

- „To nie jest nasz problem, tylko problem UE. Unia Europejska powinna podstawiać samoloty w Warszawie i te osoby wywozić do ich krajów macierzystych, oczywiście w porozumienia z rządami tych państw. Trzeba im pomagać, życie trzeba chronić, ale to są intruzi i trzeba ich deportować.”

- ocenił.

kak/wPolityce.pl