Czy Amerykanie dozbroją Ukrainę? Wydawałoby się, że Izba Reprezentantów poczyniła dziś pewien krok w tę stronę, choć jeden z amerykańskich dyplomatów tłumaczył w rozmowie z PAP, że jest to raczej forma pewnej rozgrywki politycznej między Kongresem USA, a administracją prezydenta Baracka Obamy, nastawioną sceptycznie wobec dozbrajania Ukrainy. Eksperci zwracają uwagę, że podjęta dziś przez Izbę decyzja nie ma na razie dużego znaczenia praktycznego, za to wyraźny wydźwięk polityczny.
Izba Reprezentantów w USA uchwaliła ustawę na rzecz Stabilizacji i Demokracji na Ukrainie, która upoważnia amerykański rząd do dostarczenia Ukrainie broni i sprzętu wojskowego. Przewiduje również ciągłość obowiązywania sankcji wobec Rosji, niezależnie od wyników wyborów prezydenckich, które odbędą się w Stanach Zjednoczonych już w listopadzie. Ma na celu„zapewnienie, by ewentualne złagodzenie sankcji wobec Rosji zależało od całkowitego i sprawdzalnego wcielenia w życie porozumienia w Mińsku”.


O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy gen. Romana Polko:

To, co znajduje się w ustawie uchwalonej przez amerykańską Izbę Reprezentantów powinno być standardem. Ukraina jako kraj ma prawo bronić własnej suwerenności, tyle że - jeżeli popatrzeć na postawę niektórych naszych natowskich partnerów z Europy- niestety, takie podejście do sytuacji na Ukrainie nie jest standardem. Mam jednak nadzieję, że to, co wydarzyło się w Stanach Zjednoczonych posłuży jako przykład i Ukraina będzie mogła cieszyć się większym wsparciem, w postaci dozbrojenia, sankcji unijnych wobec Rosji, ale również innych kwestii związanych z naciskami na Rosję, by Federacja jednak przestrzegała pewnych standardów w polityce międzynarodowej, chociażby w obszarze minimalnym. Nie mówię już nawet o okupacji Krymu i tym, co czyni w Donbasie, ale Rosja w ostatnich miesiącach, mając poczucie bezkarności, wręcz eskaluje ten konflkt, na przykład oskarżając Ukrainę o terroryzm.

Ustawa nada również trwałą moc prawną amerykańskim sankcjom wobec Rosji w wyniku jej agresji na Krym. Sankcje obowiązują na razie jedynie na mocy rozporządzeń ustępującego prezydenta Baracka Obamy, zaś uchwalona ustawa da gwarancję, że będą obowiązywać również po wyborach prezydenckich i wyłonieniu nowej administracji. Warto zwrócić uwagę na odmienne postawy kandydatów na prezydenta Stanów Zjednoczonych. W przypadku wygranej Hillary Clinton można by oczekiwać nawet zaostrzenia kursu wobec Rosji, Donald Trump natomiast nie potępił aneksji Krymu, twierdząc, że należy się z tym pogodzić, zaś Rosja ma historyczne prawo do półwyspu.

Donald Trump wydał książkę na temat pewnych wartości i zasad działania, w której sięga do źródeł swojego sukcesu. Warto zwrócić uwagę, że zatrudnia bardzo wielu doradców wojskowych. Myślę, że twarda postawa w tej kwestii jest fundamentem siły Stanów Zjednoczonych. Jeśli Donald Trump w jakikolwiek sposób odszedłby od tego, pozwalając Putinowi działać w sposób łamiący wszystkie zasady normalnego funkcjonowania, bo o demokracji trudno tutaj mówić, to szczerze mówiąc, skierowałby zagrożenie na Stany Zjednoczone - podsumował w rozmowie z naszym portalem gen. Roman Polko.

Not. Joanna Jaszczuk