Fronda.pl: Prorosyjscy separatyści zajmują na Ukrainie kolejne kolejne miejsca. Czy Ukraińcy poradzą sobie z tą sytuacją czy niezbędna jest pomoc sił międzynarodowych?

Gen. Roman Polko: Dobrze byłoby gdyby było więcej działania ze strony sił międzynarodowych. Nie mówię o wysyłaniu wojsk, ale o działaniach dyplomatycznych, sankcjach, wspólnym działaniu Stanów Zjednoczonych i Europy. W ten sposób można wywrzeć presję na Rosję, której siły specjalne, służby specjalne, do tych ataków dywersji doprowadzają.

Władze Donbasu - administracja, policja - są zastraszani, porywani. Natomiast manewry regularnych sił rosyjskich są po to by potęgować atmosferę. Prawdopodobnie one niegdy nie wkroczą na Ukrainę,

Sądzę, że na Ukrainie powinna być zastosowana pomoc doradcza. Jednak tak naprawdę Ukraina musi zacząć od siebie, a z tego co widzimy administracja wykazuje wielką słabość, brak pomysłu i strategi. Zbliżające się wybory też temu nie sprzyjają.

Andriej Iłłarionow, bliski współpracownik Putina, powiedział,że Ukraina powinna wzmocnić ochronę najpoważniejszego kandydata na prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki. Czy to realna groźba czy pewien rodzaj gry ze strony Rosji?

To jest jednym z elementów realizowanej obecnie układanki. Służby, siły specjalne realizują dywersję pod każdym względem. Budują piątą kolumnę, uruchomiają wrażliwe punkty, a później w nie uderzają. To wszystko nie nastraja pozytywnie bo Rosja naprawdę podejmuje wiele różnych starań by wprowadzić chaos i dezinformacje na Ukrainie.

Potęgują to problemy gospodarcze, które szerzą dywersję i także budują piątą kolumnę. W naszej części Europy jest to może trudniejsze do zrozumienia, ale tam również rozgrywane są biznesowe gry oligarchów, którzy patrzą pod kogo się podczepić by lepiej funkcjonować. Oligarchowie bez względu na posiadane obywatelstwo cynicznie rozgrywają tylko własne, prywatne interesy. Oni nie patrzą kategoriami szerszymi. 

Not.Ab