FRONDA.PL: Ministerstwo Obrony Narodowej zdecydowało o przyspieszeniu planu zakupu około 30 nowych śmigłowców bojowych.

Gen. Roman Polko: Z pewnością dobrze, że armia będzie je posiadała. Środków transportu do działań w wymiarze powietrznym naprawdę brakuje. Śmigłowce w szczególności potrzebne są siłom specjalnym. Szwadron, który ma wspierać działania sił specjalnych jest dziś niezwykle potrzebny. Jeżeli decyzja MON wynika z takich pobudek, to oceniam ją jak najbardziej pozytywnie. Polska aspiruje do tego, by przejąć kierowanie siłami specjalnymi w NATO. Dlatego takie wsparcie byłoby pożądane i polepszyłoby w Sojuszu pozycję polskich wojsk specjalnych, a więc naszej elity.

Decyzja o przyspieszeniu zakupu nowych maszyn jest efektem przeglądu technicznego. Uznano, że śmigłowce bojowe Mi-24, którymi obecnie dysponuje Polska, stają się już przestarzałe i trzeba je wymienić.

To, że są przestarzałe, wiemy już od lat. Dla mnie jest to bulwersujące, że ktoś nagle odkrywa coś, co powinno wynikać z planowanej działalności. Tymczasem w działalności MON w ogóle nie widać programowania ani planowania. To jest strategia „od Sasa do Lasa”. Nie ma jakiejś konkretnej koncepcji, która pomogłaby uzupełnić nasze braki w różnych wymiarach. Potrzeba kilku konkretnych priorytetów, a nie kilkunastu, jak to jest dziś zapisane w strategii. Jest to kolejny element, w którym mówi się: ‘a, jest okazja, to może kupimy’. A jeżeli ktoś zrobi przy tej okazji jakiś deal? Przy tego typu przypadkowych czy przyspieszanych zakupach jestem pełen niepokoju, czy wszystko odbywa się uczciwie.

Jeżeli Polska rzeczywiście zakupi około 30 nowych śmigłowców bojowych, to czy będziemy dysponować już wystarczającą liczbą takich maszyn?

Nie. W dalszym ciągu będą braki. Tak naprawdę koncepcja śmigłowców bojowych, które wspierałyby nasze działania, pojawiła się po rozpadzie Układu Warszawskiego. Miały to być siły uderzeniowe, które reagowałyby jako pierwsze w przypadku uderzenia Rosjan. To była całkiem niezła wizja. Planowany zakup MON oczywiście jest jakimś krokiem naprzód, ale wciąż daleko jest zaspokojenia potrzeb armii.

Ostatnio wiele mówi się o programie „Tytan”, który ma unowocześnić polską armię. Czy program ten spełni pokładane w nim nadzieje?

15 lat temu na pustyni w Arizonie testowałem Lead Warrior System, a więc to, co my nazywamy „Tytanem”. Po pierwsze, polskie przedsięwzięcie w tym zakresie jest wyważaniem otwartych drzwi. Po drugie jest to powrót do rzeczy, od których Amerykanie już odchodzą. W tej chwili panuje w USA kierunek na robotyzację pola walki, a nie cyfryzację czy wzmacnianie żołnierza. Po trzecie, Piotr Moncarz, który pracuje w firmie „Exponenent” z Doliny Krzemowej, już dawno proponował stałą współpracę z Amerykanami i transfer amerykańskich technologii do Polski. Jednak wówczas nie było tym zainteresowania. Poprzez program „Tytan” porywamy się z motyką na słońce. Mam duże wątpliwości co do jakości produktów, jaki powstanie w związku z tym programem. Zamiast tego wolałbym ścisłą współpracę z naukowcami z Doliny Krzemowej i produkcje amerykańsko-polskie, które pozwoliłyby rozruszać linie technologiczne w polskim przemyśle zbrojeniowym.

Co jest dziś największym priorytetem dla polskiej armii?

Mamy dziś kilkanaście priorytetów i tak naprawdę nie wiadomo co jest najważniejsze. Jednak jeżeli trzymamy się kilku kwestii, to będzie to przede wszystkim obrona powietrzna kraju. Obecne systemy przeciwrakietowe są zdegenerowane. Nie chodzi tu o tarczę taką, jak amerykańska, bo na to nie będzie nas stać. Jednak zapewnienie obrony przeciwko atakom powietrznym jest niezwykle ważne.  Ponadto, by zaimponować naszym partnerom i pielęgnować to, co jest rzeczywiście mocne, należy poświęcić uwagę siłom specjalnym. Tu odnieśliśmy wiele sukcesów, okupionych w Iraku i Afganistanie żołnierską krwią. By utrzymać naszą pozycję w tej dziedzinie należy wykorzystać wszystkie sukcesy. Nie można wtłaczać tych sił, tak jak robi się to dzisiaj, w ogólnowojskowy system funkcjonowania i dowodzenia. Te siły dlatego są specjalne i niekonwencjonalne, bo działają inaczej.

Rozmawiał Paweł Chmielewski