Gen. Roman Polko: Rosjanie oczywiście zarzekają się, że nie mają z interwencją na Krymie nic wspólnego, co warto podkreślić. Destabilizacja sytuacji na Ukrainie, a tak naprawdę robienie wszystkiego, aby pozostała ona w rosyjskiej strefie wpływów, to zasadniczy cel działania Władimira Putina. A ponieważ nie może on prowadzić działań w całkowicie otwarty sposób, wykorzystuje służby specjalne. Przecież ci ludzie, którzy opanowali lotnisko wojskowe w Sewastopolu, to nie jest jakieś pospolite ruszenie, które znalazło się tam przez przypadek. Ci ludzie wyposażeni są w typową, postradziecką broń, kałasznikowy, karabiny maszynowe, jednolite ubranie, chociaż bez dystynkcji. Dowodzi to stwierdzeniu, że mamy do czynienia z celowym działaniem inspirowanym przez kogoś, kto dobrze wie, co robi – przez służby specjalne. Tak właśnie się postępuje, kiedy nie można używać legalnych narzędzi - sięga się po tzw. Doradców czy trenerów (różnie się ich nazywa), którzy realizują narodowe interesy Rosji na terytorium Ukrainy w sposób taki, że na forum międzynarodowym trudno cokolwiek Rosji zarzucić. Przecież Putin, działając metodą kija i marchewki, wydał oświadczenie, w którym podkreślił, że trzeba rozmawiać z nowymi władzami Ukrainy etc.

Jak powinien w tej sytuacji zachować się Zachód? Przede wszystkim nie należy dopuszczać do demonstracji siły. Trzeba doprowadzić do rozmów twarzą w twarz z Władimirem Putinem. Niech zaprzestanie tej gry, która może zakończyć się przelewem krwi, bo do tego właśnie doprowadzi ta prowokacja. Czynnikiem, który może spowodować odstąpienie Rosji od prowokowania tego typu zachowań są działania podejmowane na innych polach, choćby w sferze bezpieczeństwa czy zachowania rynków zbytu dla Rosji. Tak naprawdę Zachód ma wiele narzędzi do tego, by zmobilizować Rosję do cywilizowanego postępowania, a nie do bojkotowania na różne sposoby nowej ukraińskiej władzy, mimo zachowania zewnętrznie łagodnej formy. Na tym polega cała gra Rosji – w formie niby łagodnie, a tak naprawdę dopuszcza się agresywnych działań. Takie twarde rozmowy powinny mieć miejsce. Tymczasem Putin korzysta z tego, że Unia Europejska jest instytucją zbiurokratyzowaną, która bardzo powoli reaguje i szuka takich sposobów działania, które będą powodowały rozwój sytuacji po jego myśli. Zobaczymy, co jeszcze dziś powie Janukowycz...

Jedno jest pewne - dochodzi do łamania wszelkich konwencji międzynarodowych – taka interwencja na terytorium Ukrainy jest niedopuszczalna. Co prawda, oficjalnie trudno jest cokolwiek wykazać, ale wiadomo, przez kogo jest inspirowana ta sytuacja.

Not. MBW

Czytaj także: 

Rosyjskie wojsko zajęło krymskie lotnisko. Wojna?