Gen. Piotr Makarewicz proponuje na łamach "Polityki", by polskie wojsko przeprowadziło pełne ćwiczenie jednej losowo wybranej jednostki – począwszy od mobilizacji, a skończywszy na wyjściu jednostki w pole i przeprowadzenie tam serii ćwiczeń. – Rozumiem, że nikt się do tego nie pali, bo wnioski mogłyby być przerażające – dodaje.
Gen. Piotr Makarewicz w rozmowie z Juliuszem Ćwieluchem krytykuje formę uzawodowienia polskiej armii. – Została (uzawodowiona – red.) za jednym zamachem. I w efekcie ten proces jest tyle wart, ile papier, na którym go zaplanowano – zaznaczył. Wojskowy podkreślił, że Polska od pięciu lat nie szkoli nowych rezerw. – Był taki moment, że nawet nie szkoliliśmy tych rezerwistów, którzy nam jeszcze zostali. A sprzęt się cały czas zmienia – powiedział.
Makarewicz skomentował też plan MON, który zachęca cywilów do wzięcia udziału w przeszkoleniu wojskowym. Od 1 marca chętni mogą się zgłaszać do Wojskowych Komisji Uzupełniających, odpowiednich dla miejsca zamieszkania. – Każdy, kto się zna na armii, wie, że to jakiś akt rozpaczy. (…) Już mieliśmy jeden taki eksperyment kadrowy. Nazywał się Narodowe Siły Rezerwowe – dodał.
Rozmówca "Polityki" uspokaja także, że "przez kilka najbliższych miesięcy, a może nawet lat" nie należy się spodziewać wojny z Rosją. – Nie jesteśmy ważni z punktu widzenia strategicznego ani ekonomicznego. Na naszym terytorium nie ma też rosyjskiej mniejszości narodowej, która byłaby pretekstem i zarzewiem do takiego konfliktu – powiedział.
All/Polityka, Onet.pl