– Mogę powiedzieć, że wygrywałem zawsze, kiedy naprawdę potrzebowałem – mówił Lech Wałęsa w 2013 roku. Ujawnił przy okazji, że w latach 1970–1972 wygrał w sumie 35 000 zł.
W tamtych czasach to była fortuna. Jak informował "Fakt", "cena czarno-białego telewizora, czyli superluksusowego wówczas towaru, wynosiła na początku dekady 7800 zł. Wałęsa kupił sobie taki w 1971 roku, właśnie za pieniądze wygrane – jak utrzymywał – w totolotka. To był generalnie dobry czas dla Wałęsów. W 1972 r. przeprowadzili się do M3 w nowym bloku (szczyt marzeń ówczesnych Polaków) i zaczęli wyposażać mieszkanie w sprzęty, które wtedy ani nie były tanie, ani łatwo dostępne."
– Jak nas było stać, systematycznie dokupowaliśmy meble – wersalkę, czy stół. Po prostu dorabialiśmy się. (...) Nie pamiętam, jakiej marki był nasz pierwszy telewizor. Na pewno czarno-biały, bo innych nie było. Radio też z czasem mieliśmy. - pisała w swej książce Danuta Wałęsa.
Państwo Wałęsowie posiadali również samochód marki Warszawa.
– Pralkę kupiliśmy dzięki temu, że mąż znów wygrał w totolotka (...). On do dziś gra w totolotka. Jednak Pan Bóg nie daje mu wygrywać, gdyż nie potrzeba mu już tych wygranych. On zawsze powtarza: – Kiedy bardzo potrzebowałem, to wygrywałem”. A teraz nie wygrywa – pisała Danuta Wałęsa w książce „Marzenia i tajemnice”.
Były prezydent opowiadał, że wielkie pieniądze, które, stanowiły równowartość sumy dobrych rocznych pensji – same pchały mu się do portfela.
gb/fakt.pl