Moskwa traci grunt pod nogami. Prezydent USA Donald Trump zaproponował dziś krajom zwiększenie sprzedaży amerykańskiego gazu skroplonego. To bardzo duża konkurencja ekonomiczna dla Gazpromu, ale co więcej - potężny środek polityczny, usuwający rosyjskie wpływy w regionie.

O sprawie pisze rosyjski dziennik gospodarczy "RBK". Moskwa obawia się, że nie zostanie w ogóle przedłużony kontrakt PGNiG z Gazpromem, lub też że nowe warunki będą wyraźnie gorsze. Choć cena amerykańskiego gazu jest dość wysoka, to z polskiej perspektywy warto ją płacić, właśnie wobec problemów politycznych z Kremlem.

"RBK" pisze, ze tylko w kwietniu 2017 roku Stany Zjednoczone sprzedały za grannicę aż 1,4 mld metrów sześciennych skroplonego gazu. Amerykański eksport cały czas rośnie. Zresztą nie tylko Waszyngton będzie dostarczał do polskiego portu w Świnoujściu błękitny surowiec. Polacy kupują gaz także z Norwegii i Kataru.

To wszystko sprawia, że nasza pozycja w negocjacjach z Gazpromem umacnia się w zdecydowany sposób. Funkcjonujący obecnie kontrakt gazowy z Gazpromem wygasa w roku 2022 i jeżeli Warszawie uda się zapewnić sobie dużą dywersyfikację dostaw, to niewykluczone, że umowa z Rosjanami w ogóle nie zostanie przedłużona. Dla Moskwy byłby to bardzo potężny cios, zwłaszcza dlatego, że Polska mogłaby stać się swoistym gazowym hubem dla całego regionu, dziś uzależnionego energetycznie od Rosji.

mod