- Pomysł płyty pojawił się na zimowisku w zeszłym roku. Dzieci zobaczyły, że ich wujkowie jak Maleo czy Ślimak nagrywają covery starych piosenek. Nie patrzyłem wtedy na to jakoś pozytywnie. Na tapetę poszły jednak utwory, które na co dzień lecą u mnie w samochodzie, czyli rockowo-punkowe piosenki z lat 80. Nagraliśmy rockowe podkłady z Luxtorpedą i okazało się, że dzieci to lubią i rozumieją, choć wiele rzeczy trzeba było im wytłumaczyć. Np. gaz na ulicach to nie jest dodatkowe przyspieszenie samochodu na autostradzie w grze komputerowej, tylko działa się taka historia na naszych ulicach. Płyta się udała, zmasteringowaliśmy ją w Stanach Zjednoczonych.

 

Czy będziemy grali rockowe koncerty z Arką? Jeszcze nie wiem, jestem trochę sceptyczny. Zobaczymy, może Arka zagra kilka razy przed koncertami Luxtorpedy? Czas pokaże.

 

Skąd tytuł i okładka z kaczuszkami? To było spontaniczne, kiedy narysowałem napis na murze to nadeszły kaczki francuskie i dały się obfotografować. Stwierdziłem że nie będę im odmawiał i daliśmy je na okładkę. A tytył? Nie będę zdradzał tajemicy. Niech każdy się nim cieszy i go interpretuje jak chce – mówi Litza.

 

Zapowiedź płyty: Arka Noego TV

 

Not. Jarosław Wróblewski