W najnowszym "Komentarzu Tygodnia" dziennikarz śledczy, Witold Gadowski mówił m.in. o opublikowanym niedawno w sieci filmie, na którym widać grupę muzułmanów modlących się na ulicy na warszawskim Muranowie.

"W Polsce nie ma miejsca dla publicznie modlących się muzułmanów. […] To, co stało się w zachodniej Europie, dobitnie pokazuje, że nie możemy dopuścić do takiej sytuacji w naszym kraju. Dlatego powinniśmy z całą surowością tępić przejawy wychodzenia islamu w przestrzeń publiczną. Polska jest krajem chrześcijańskim i takim pozostanie"- podkreślił. Jak dodał, modląc się na polskich ulicach, muzułmanie pokazują, że prawo szariatu jest dla nich nadrzędne wobec prawa obowiązującego w Polsce. Dlatego też nie wolno dopuścić, aby muzułmanie publicznie modlili się na ulicach polskich miast.

"W ideologii islamu wszędzie tam, gdzie modlą się muzułmanie, jest ziemia Allaha i obowiązuje prawo szariatu. Wszyscy ci ludzie, którzy wychodzą na ulicę, dają do zrozumienia wszystkim wokół, że prawo szariatu jest dla nich nadrzędne wobec prawa danego kraju."

Według dziennikarza, musimy przekonać muzułmanów, że w Polsce obowiązuje wyłącznie prawo polskie, w myśl którego prawo szariatu jest przestępcze.

"Każdy, kto chce uprawiać w Polsce prawo szariatu, jest przestępcą"- podkreślił Witold Gadowski. Jak dodał, prawo szariatu stanowi parawan dla działań "gangstaislamu". W ocenie dziennikarza, istnieją trzy fazy rozwoju islamu na danym terenie. 

Najpierw więc jest "faza, kiedy islam jest nieliczny, wyznawcy islamu są nieliczni i oni są wtedy uprzedzająco grzeczni, mili i spokojni; faza, kiedy stają się liczni i zaczynają mnożyć żądania, a przede wszystkim żądanie rugowania innych wyznań z przestrzeni, w której żyją i faza trzecia, kiedy obcinają głowy niewiernym i nakładają podatek dżizja za niewierność na niewiernych"- powiedział redaktor. 

Publicysta podkreślił, że "każdy paznokieć dany islamowi to paznokieć stracony". 

"Każdy palec dany islamowi to palec odcięty, odrąbany, stracony, za którego islam nigdy nie będzie chciał zapłacić, bo islam nie jest wdzięczny. Nie ma pojęcia wdzięczności w islamie wobec niewiernych. […]"- mówił Gadowski, który przeszedł później do braku decyzji prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie aneksu WSI. 

"Dłuższe nabieranie wody w usta staje się podejrzane i rodzą się przeróżne teorie, m.in. taka, że prominentni ludzie, wymieniani w tym aneksie, dotarli już do pana prezydenta i wytłumaczyli mu, że tego dokumentu upubliczniać nie należy."

Dziennikarz zaapelował do głowy państwa o zajęcie stanowiska wobec aneksu. Od likwidacji WSI minęło w końcu 11 lat.

"Tak w ciuciubabkę bawić się bez końca nie można. […] Taka gra w dziada jest przyjemna na podwórku, wśród dzieci, natomiast w dojrzałej polityce, do której powinien pan już dorosnąć, jest to niepoważne i trzeba z tego zrezygnować "-Podkreślił. 

Publicysta odniósł się również do kampanii "Sprawiedliwe Sądy". W ocenie Gadowskiego, lepiej byłoby, gdyby na bilboardach znalazły się cytaty z Monteskiusza, "który jako pierwszy formalnie opisał trzecią władzę i opisał warunki, jakie powinna spełniać trzecia – po ustawodawczej i wykonawczej – władza. […]"

"W traktacie „O duchu praw” Monteskiusz formułuje pewne przepisy, które powinny dotyczyć sędziów. Pierwszy przepis, który powinien być na billboardach: „sędziowie nie mogą być wybierani przez samych siebie. Sędziowie muszą być wybierani przez lud”. Drugi cytat: „Nie wolno pełnić funkcji sędziego zbyt długo, bo taka osoba się korumpuje. Trzeci cytat z Monteskiusza: „zawód sędziowski nie może być okupowany przez jedną kastę społeczną czy zawodową”. Monteskiusz opisał chorobę polskich sądów. Wszystkie trzy zasady Monteskiusza zostały w polskim sądownictwie – od czasów stalinowskich do dziś – złamane"- podkreślił dziennikarz.

yenn/Youtube, Fronda.pl