„W śledztwach należy pamiętać o tym, żeby nie szkodzić rodzinie, która jest w żałobie i pamięci dziewczyny, czyli nie ujawniać tego, co nie ma pokrycia w faktach i bruka pamięć zmarłej oraz żeby nie szkodzić oficjalnemu śledztwu, które prowadzi prokuratura pod nadzorem Ministerstwa Sprawiedliwości. Co dziś wiemy? Wiemy, że do Egiptu udał się prokurator wraz z biegłym. Uczestniczyli w pierwszej sekcji zwłok i pierwsza enigmatyczna konferencja prasowa podała tylko informacje, że ta pobieżna wstępna analiza i oględziny nie wskazują na pobicie. Tyle wiemy. W Polsce zostanie przeprowadzona druga sekcja zwłok. Czekamy na wyniki badań farmakologicznych, pokazujących obecność różnych substancji w ciele nieżyjącej dziewczyny”

- mówi w swoim najnowszym „Komentarzu Tygodnia” Witold Gadowski. Dziennikarz poza sprawą Magdaleny Żuk opowiada m.in. o tzw. „Trójkącie Bogatyńskim” oraz aferze reprywatyzacyjnej:

Tymczasem nikt nie zauważał, że ten problem występuje od początku lat 90. dot. kilku dużych miast Polski, m.in. Krakowa (…) Żeby zrozumieć aferę reprywatyzacyjną, w której aresztowanych zostało ostatnio osiem osób, należy cofnąć się do listopada 1983 roku, kiedy w ramach Zarządu II Sztabu Generalnego Ludowego Wojska Polskiego powstał tzw. oddział Y. (…) Wszyscy oficerowie zarządzający oddziałem Y byli szkoleni w Moskwie na intensywnych kursach GRU, czyli wywiadu wojskowego. (…) Oddział Y zajmuje się nadal – chociaż formalnie już nie istnieje – przede wszystkim machinacjami gospodarczymi, ściąganiem nielegalnych funduszy z gospodarki i inwestowaniem ich potem jako prywatnych funduszy, tzw. prywatyzacją, która odbywała się w Polsce od lat 90., ale także przejmowaniem spadków”

Poniżej cały komentarz:

dam/radiomaryja.pl,Fronda.pl