Dziennikarz śledczy i publicysta, Witold Gadowski w najnowszym "Komentarzu Tygodnia" odniósł się do wypowiedzi szefa MSZ, Jacka Czaputowicza o rzekomym przyjęciu do Polski uchodźców. Wypowiedź polityka wywołała niemałe zamieszanie, jednak resort spraw zagranicznych wyjaśnił już, że chodzi tu o osoby, które przybyły do Polski, później przedostały się na Zachód i z krajów zachodnich zostały zawrócone do Polski. 

Wywiad z ministrem Jackiem Czaputowiczem ukazał się kilka dni temu w dzienniku "Le Figaro", jednak w Polsce komentarze na temat rozmowy pojawiły się dopiero wczoraj. 

"Pan minister mówi w wywiadzie, że bardzo szanuje różnorodność, jaka panuje w Zachodniej Europie, szanuje politykę kanclerz Angeli Merkel i oczekuje, że Polska dostanie trochę czasu, aby mogła wprowadzić taką różnorodność również u siebie. Panie Czaputowicz, Pan jest wychowankiem Bronisława Geremka i członkiem korporacji Geremka, ale to nie te czasy i nie to miejsce. Wy już nie rządzicie, a przynajmniej nominalnie nie powinniście rządzić"-powiedział Gadowski w nowym "Komentarzu Tygodnia". Dziennikarz pytał, czy internet kłamie, czy też Czaputowicz faktycznie wypowiedział te słowa. 

"Jeżeli tak (…), to czy mimowolnie wysypał Pan polski rząd? Czy my o czymś nie wiemy?" – pytał redaktor. Informację na temat przyjęcia imigrantów z rodzielnika zdementowała również rzecznik rządu, Joanna Kopcińska, tłumacząc, że „wypowiedź ministra spraw zagranicznych Jacka Czaputowicza jest przedmiotem niewłaściwych interpretacji”.

Autor "Komentarza Tygodnia" odniósł się również do 8. rocznicy katastrofy smoleńskiej. We wtorek nie tylko minęło osiem lat od tej ogromnej tragedii, ale również ofiary tragicznego lotu doczekały się wreszcie godnego upamiętnienia. Co jednak z wyjaśnieniem przyczyn katastrofy? Gadowski zwrócił uwagę, że mamy podwójną narrację w tej sprawie:  „prokuratury dobrej zmiany” i „podkomisji sejmowej dobrej zmiany” pod kierownictwem Antoniego Macierewicza. 

"Drodzy Państwo, ustalcie coś, żebyśmy nie musieli skazywać się na domysły"-apelował dziennikarz. Publicysta pyta rząd PiS, dlaczego, choć od katastrofy minęło już osiem lat, nikt w Polsce wciąż nie odpowiedział za to, co stało się po 10.04.2010, czyli np. śledztwo przekazane stronie rosyjskiej przez rząd Donalda Tuska "w sposób nieuprawniony i niezgodny z polską racją stanu". 

"Strona rosyjska zamiast przeprowadzić śledztwo, przeprowadziła matactwo Anodiny (…). Dzięki temu, że posiadają wrak, mogą odgrywać sporą rolę w polskiej polityce (…)"-podkreślił Witold Gadowski. Autor "Komentarza Tygodnia" zwrócił uwagę, że polskiej dyplomacji nie udało się stworzyć "koalicji, która tak by naciskała na Rosję, że byłaby ona zmuszona oddać wrak”, czyli nie skorzystała z informacji posiadanych przez zagraniczne wywiady. 

"Smoleńsk trzeba wyjaśnić i koniec. Jeżeli nie można wyjaśnić, bo są naciski międzynarodowe, to powiedzmy o tym głośno. Podobnie, jak z uchodźcami – mówmy głośno. Niech rząd dobrej zmiany mówi prawdę i wtedy będziemy wybaczać nawet najgorszą prawdę. Jeżeli jednak zacznie kłamać, to jest początek jego upadku"-przekonywał. 

yenn/Youtube, Fronda.pl