Francuzi, od których Polska ma zamiar kupić 50 śmigłowców za około 13 mld dolarów, zapewniają, że stworzą dla Polaków miejsca pracy. Chodzi tu o zobowiązania offsetowe, które mają pomóc we wzmocnieniu naszej branży lotniczej.

Taką deklarację przedstawił w poniedziałek prezes francuskiej firmy Airbus Helicopters, Guillame Faury. Jego firma ma stworzyć w Polsce 1100 miejsc pracy przy montażu oraz obsłudze helikopterów H225M Caracal, które Polska zakupi. Dodatkowo poddostawcy koncernu mają zatrudnić jeszcze 2000 Polaków.

Montownia francuskiej firmy ma powstać w Łodzi, w ten sposób wzmacniając zwłaszcza Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 1 oraz środowisko politechniczne w tym mieście.

Pierwsze helikoptery zostałyby zmontowane jeszcze we Francji, ale z udziałem polskich mechaników, tak, by wyszkolić ich do samodzielnej pracy.

Wcześniej na decyzję o zakupie helikopterów z Francji sypały się gromy. Podkreślano, że jest to bardzo poważne osłabienie naszego przemysłu zbrojeniowego, bo nie zarobią firmy w Świdniku i Mielcu, które oferowały inne helikoptery. Problem w tym, że żadna z tych fabryk i tak nie należy do Polski, bo zostały już w przeszłości sprzedane obcemu kapitałowi.

kad/rzeczpospolita.pl