Nasz kraj ma od lat problem z dzietnością. Jak temu zaradzić? W pewnym stopniu mogłoby nam pomóc czerpanie z wzorców francuskich. I nie chodzi tu wcale o napływ imigrantów.

Polska legitymuje się jednym z najgorszych poziomów dzietności w Europie. Wskaźnik urodzeń wynosi u nas 1,32, podczas gdy poziom gwarantujący zmianę pokoleniową wynosi 2,1. Sytuacja jest więc dramatyczna. 

Spadek poziomu urodzeń w Polsce trwa od 1990 roku. To właśnie na początku III RP rozpoczęła się trwająca do dziś depresja urodzeniowa.

W kolejnych latach było coraz gorzej. Co prawda w okresie 2005-2009 nastąpił pewien wzrost dzietności, ale od roku 2009 ma miejsce stały spadek. 

Co jest przyczyną takiego stanu rzeczy? 

Eksperci wskazują, że na poziom dzietności największy wpływ ma sytuacja kulturowa i ekonomiczna danego kraju. Oznacza to, że w danym państwie dzietność będzie wysoka, albo jeżeli społeczeństwo przedkłada posiadanie potomstwa nad samorozwój, lub polepszanie sytuacji materialnej, albo jeżeli ta ostatnia jest dostatecznie wysoka. Najczęściej oba czynniki się kumulują.

Niestety w Polsce po 1990 roku widać wyraźny zwrot w postawach Polaków, dla których poprawa sytuacji materialnej jest priorytetem. Trudno się temu dziwić, zważywszy na trudną przez lata sytuację ekonomiczną nad Wisłą.

Francja jest przykładem kraju, który z trudem, ale jednak radzi sobie powoli z problemem dzietności. Wbrew obiegowej opinii nie tylko "za pomocą" islamskich imigrantów. Wskaźnik dzietności we Francji w 2014 roku wynosił 2,01 i wciąż rośnie. Przy tym dzietność wśród muzułmanów owszem, jest wyższa, ale nie ma pod tym względem przepaści. Dzietność wśród muzułmanów wynosi 2,8, a wśród niemuzułmanów 1,9

Co więcej, badania pokazują, że poziom dzietności u imigrantów po przyjeździe do Francji zaczyna spadać. Szacuje się, że w roku 2030 będzie on wynosił niewiele powyżej 2,1.

Czynnikiem, który sprawia, że ogólny poziom dzietności się zwiększa, jest skuteczna polityka prorodzinna gwarantująca Francuzom stabilność warunków ekonomicznych (różne dodatki, dotacje i wsparcie państwowe). To pokazuje drogę, jaką i my powinniśmy pójść, jeżeli chcemy pokonać kryzys demograficzny. 

emde/forsal.pl