Kilka dni temu Władimir Putin stwierdził, że Rosja przyjmie płatności za gaz jedynie w coraz bardziej bezwartościowych rublach. Do uiszczania płatności w rosyjskiej walucie nie garną się jednak odbiorcy gazu. Do Polski, Niemiec, Słowenii, Japonii i Włoch dołączyła właśnie Francja.

Francuski prezydent Emmanuel Macron stwierdził, że Francja nie widzi powodu, aby zgodzić się na rosyjskie żądania zapłaty za gaz w rublach.

"Celem tego wymogu jest znalezienie mechanizmu obchodzenia sankcji. Ale jest to niezgodne z umowami, które podpisaliśmy. Dlatego nie widzę powodu, aby się na to zgadzać" - powiedział wczoraj Macron na konferencji prasowej.

Macron podkreślił, że zgodnie z kontraktami na sprzedaż gazu, płatność musi odbyć się w euro. Nie jest możliwa jednostronna zmiana tych warunków przez Rosję.

Trzy dni temu Putin poinformował, że Gazprom dostał polecenie przeliczenia płatności za dostawy gazu do "krajów nieprzyjaznych" na ruble. Podjął tym samym próbę uratowania tonącej i poza Rosją bezwartościowej waluty.

jkg/media